- Ale wy, kurwa, jesteście głupi. - powiedział z wyrzutem do reszty, tak by tylko oni go usłyszeli. - Sytuację trzeba rozwiązać sposobem.
Gadanie baby, oczywiście, zlał ciepłym moczem i zignorował z chłodną pogardą.
W końcu co można odpowiedzieć komuś, kto proponuje samobójstwo w zamian za wielkie nic.
Odcharknął, splunął i wziął się pod boki. - Patrzcie i uczcie się. - rzucił towarzyszom. - Wy tam, hołoto w środku! - ryknął. - Wysłaliście nam tu starą wariatkę, miast dogadać się jak mężczyźni. Z tego wynika, żeście kozojebne obsrajtuchy i kozojebnymi obsrajtuchami was ogłaszam!
Gobliny zabrały wam dzieciaki? A co wy robicie? Chowacie się za palami i świńskim gnojem, tchórzliwe gównojady! Nic dziwnego, że je wam porwały! Patrzcie, te zielone skurwysyny same tu przylazły! Trafi wam się lepsza okazja do zemsty!? Czego tam bronicie, w tej tonącej w gównie oborze? Tu jest wasz wróg! A może takie z was strachliwe psie chuje, że będziecie siedzieć se za tymi balami, aż po was też przyjdą i zarżną? Tedy jesteście nawet nie chuje, a zwykłe pizdy, taka wasza mać!
Zemsta, zemsta na wroga, powiadam wam, parszywe wsioki! Z Sigmarem i choćby mimo Sigmara!
Pójdę pozabijać je razem z wami albo i sam, jeśli wy sracie właśnie w jedyne portki i tak już pewnikiem obesrane! No!? Która z was, pizdy, naprawdę ma jaja!?
Zbliżył się kilka kroków do bramy, z wysoko uniesionym mieczem w ręce i wymachując nim jak kiepski aktor w kiepskim przedstawieniu.
Rzecz jasna, nie miał najmniejszego zamiaru walczyć z zarażonymi goblinami. Wystarczy, że kmioty wyjdą zza tych pali i rzucą się na gobliny, odwracając ich uwagę od nich, kiedy będą zwiewać.
Może nawet zdąży się zgarnąć coś przydatnego z wiochy.
__________________ Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" |