Nie poddawajcie się ludzie! Odeprzemy atak tych stworów! Na chwałę Sigmara odeślemy te potwory prosto do ich stwórcy, niech poznają potęgę obrońców Wortenbachu! Za Sigmara! - Wykrzykiwał Dieter wielokrotnie słowa mające podnieść morale obrońców. Akolita nigdy wcześniej nie walczył z taką ilością degradacji chaosu naraz. Wydawało mu się niemożliwością aby taka ilość zwierzoludzi działała w tak zorganizowany sposób. Ktoś musi nimi przewodzić, wydawać rozkazy. Te potwory nie potrafią myśleć zbiorowo. Kto do cholery im rozkazuje i skąd. Jeśli udałoby się go znaleźć i zabić cała armia wroga poszła by w rozsypkę i dużo łatwiej byłoby ich wybić mówił do siebie w myślach mężczyzna.
W trakcie walki o utrzymanie pozycji i życia starał się wypatrywać jakiegoś czarownika czy czegoś podobnego co by mogło dowodzić dziką hordą. Dzierżąc swój morgensztern Dieter starał się z całych sił zabić każdą bestię, która tylko dostała się w zasięg rażenia jego ciężkiego obucha. Za Sigmara Młotodzierżcę! Walczcie kładąc swe życia na szali! |