Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-08-2012, 13:03   #299
Ajas
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
Vinc kiedy lądował na ziemi wciąż uśmiechał się szeroko. Uśmiech pojawił się na jego twarzy w momencie gdy jaszczur uniósł jego jak i resztę grupki w powietrze.
- Widzicie dotrzymał słowa! Uratował nas.. a klątwy też żadnej nie widzę, po prostu jakoś tak mi ciężko. -westchnął a gdy zrobił krok but lekko zapadł mu się w ziemi. - No i głodny się zrobiłem!-dodał jeszcze zaklinacz rozglądając się.
Uśmiech jednak szybko zniknął z jego ust, kiedy to Gaccio i Katrina nie pojawiali się coraz dłużej i dłużej. Gdy inni zaczęli debatować co dalej smokowaty chlipał cicho, powstrzymując wybuch łez, oraz co chwile głośno wciągając nos. Ostrze starało się go zaś pocieszać.
- No młody, nie będzie tak źle, na pewno nic im nie jest. Pewnie gdzieś w tłumie się zaplątali i teraz nas szukają, no weź się w garść chłopie.
Mózg zaś co dziwne milczał, pewnie dalej rozmyślał o pojawieniu się demonicznego potwora których ich uratował.

Kiedy smokowaty kocu trochę się uspokoił, wydmuchał głośno nos w wydobytą z plecaka husteczkę ozdobioną wesołymi smokami i zwrócił się do Cypia.
- Psikus jest z Juliano, on trafił znowu do swej rodziny, ale przez to zamieszanie pomysł wesela został trochę odłożony. -mówiąc to poczuł jak łzy znowu nabiegają mu do oczu.- Ale... musimy... go...odbić. -dodał pociągając nosem. - To...było...nasze...zadanie, Gacccioo i Katrinaa na pewnooo by chcieliii byśmyyy toooo zrobiliiii. -rozryczał się już ostatecznie wtulając się mocno w małe ciałko Cypia i szlochając jak i ocierając smocze gluty w jego koszulę.
- No to się porobiło. -westchnął miecz. - Trzeba znaleźć tą gruchającą parkę bo się nam młody kompletnie załamie! -krzyknął miecz do pozostałych członków wyprawy.
 
__________________
It's so easy when you are evil.
Ajas jest offline