Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-08-2012, 19:39   #106
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Andher podniósł wzrok na siedzącego na gałęzi błazna. Jego pojawienie się nieco wyprowadziło cienistego z równowagi, dotychczas bowiem spotykali się tylko w trakcie uwięzienia przez Sugetsu. Kapelusznik sądził więc że osoba ta jest po prostu wytworem czaru, bytem istniejącym tylko w jego umyśle którego zadaniem było podtrzymywać czarnego maga w stanie letargu. Spotkanie go tutaj jako istoty z krwi i kości mogło oznaczać że albo błazen spotkany wcześniej był realną istniejącą osobą (bądź też jakimś jej odbiciem), lub też cienisty ponownie znalazł się we władzy Sugetsu. Tak czy inaczej dalszy pościg za Białym został właśnie utrudniony lub wręcz uniemożliwiony, a Andherowi być może przyjdzie ponownie stawić czoła alternatywnemu kapelusznikowi. Miał zamiar przygotować się do tej walki zdobywając informacje o Sugetsu od Białego Króla i to właśnie było głównym motorem napędowym jego pogoni... Teraz pozostawało mu po prostu dopasować się do aktualnej sytuacji, odpowiedział więc naśladując kpiący ton błazna

- Co innego gdy ktoś mnie w ten czubek nosa pstryknie. Dzięki temu właśnie udało się królowi przykuć chwilowo moją uwagę

Błazen rozpoczął huśtać się coraz mocniej i mocniej, obserwując przy tym Andhera uważnie.

- Mój mistrz, Sugetsu kazał mi Cię obserwować... ale w obecnej sytuacji zgodził się na pewna interakcję. -powiedział w końcu klaun dość poważnym tonem. - Też nie przepadamy za białym królem.- dodał z uśmiechem.

Cienisty był w stanie przeżyć do tej pory tylko i wyłącznie dzięki jednej, prostej zasadzie - wykorzystywał każdą nadarzającą się okazję by zdobywać przewagę nad swoimi wrogami, zwłaszcza gdy niezbyt imponujący magiczny arsenał którym dysponował mógł nie wystarczyć by osiągnąć zwycięstwo. Co mogły jednak znaczyć słowa błazna? Czy zamierzał po prostu pozwolić Andherowi na kontynuowanie pościgu, czy miał zamiar mu go ułatwić lub podarować jakąś cenną informację o przeciwniku? Sugetsu intrygował kapelusznika, z niewyjaśnionych przyczyn czarny mag również najwyraźniej wydawał się członkowi Dark Scar interesujący, nikt bowiem nie poświęciłby roku życia na obserwacje osoby której nie uważa za ciekawą. Mógł więc bez większych obaw wysłuchać tego nietypowego posłańca, wiedział bowiem że gdyby to była sztuczka Sugetsu to i tak wątpliwe by zdołał jej uniknąć

- Posiadanie osoby za którą obaj nie przepadamy nie czyni jeszcze z nas przyjaciół... Jednak chętnie wysłucham co masz do powiedzenia

Błazen zaśmiał się wesoło, a z wewnętrznej kieszeni wyciągnął małego nakręcanego ptaszka, który już po chwili ruszał sztucznymi skrzydełkami krążąc dookoła głowy posła.
- Widzisz, Andherze jesteś dokładnie taki jak myśleliśmy, nigdy nie przepuścisz okazji by coś zyskać. -zaśmiał się błazen po czym rozhuśtał się mocniej milcząc chwile. - Z pewnych przyczyn nasz mistrz, a więc i my nie możemy wdać się w konflikt z Białym Królem... -przemówił w końcu patrząc się gdzieś w korony drzew. - … ale nikt nie zabroni nam pomóc tobie, póki nikt nie patrzy w nasza stronę. -dodał z szerokim uśmiechem. - Możemy zdradzić Ci o nim trochę informacji, pomóc przygotować się do walki... -wyliczał na palcach błazen by na zakończenie dodać z paskudnym uśmiechem .- ..oczywiście nic za darmo.
Kapelusznik uśmiechnął się złośliwie
- I ja sądzę, że nic nigdy nie powinno być za darmo... W końcu to ja odwalę całą brudną robotę podczas gdy ręce Sugetsu pozostaną czyste, więc jakby nie spojrzeć w tej całej transakcji to ja jestem stratny. Jednak Biały Król zbyt zirytował mnie swoją arogancją bym za swój trud chciał jeszcze zapłaty
- Och za wiedzę zapłacisz zlikwidowaniem króla, za moc zapłacisz czymś innym, co ty na to? -zapytał enigmatycznie rozmówca kapelusznika.
- Byłbym głupcem gdybym wszedł w jakikolwiek układ w ciemno. Najpierw muszę wiedzieć o jakiej mówimy mocy... oraz co będzie jej ceną
- Powiemy Ci jak zwiększyć twoją moc, w szybki sposób. Zapłata będzie jak najbardziej trywialna. Ty będziesz zapłatą. -zachichotał klaun, a gdy zobaczył że Crona chce coś powiedzieć uciszył ją gestem dłoni i dodał. - Nie martw się panienko nic mu nie zrobimy, nie zabierzemy mu też duszy czy genów... to drugie zostawiamy tobie. -zachichotał pajac i ponownie nakręcając zabawkę wytłumaczył. - Po pokonaniu Króla zgodzisz się na jedno spotkanie z Sugetsu... to wszystko czego chcemy.
Kapelusznik nieco zdezorientowany podrapał się po głowie
- Nie nazwałbym siebie trywialną zapłatą, jednak jeśli przez to masz na myśli tylko spotkanie z Sugetsu to nie widzę powodu dla którego miałbym się nie zgodzić

W rzeczywistości kapelusznik widział takich powodów co najmniej kilka a jego zdrowy rozsądek i instynkt samozachowawczy jednym głosem przeklinały go od głupca jednak w tej sytuacji było to najlepsze wyjście. Biały Król był zbyt niebezpiecznym przeciwnikiem by stawić mu czoła nieprzygotowanym a jak błazen słusznie zauważył Andher nie byłby sobą by nie skorzystać z okazji

- A więc pytaj o co chcesz wiedzieć jak an razie. -stwierdził krótko klaun z uśmiechem.
- Zatem zaczynajmy... Na początek coś łatwego, mianowicie przydałoby mi się wiedzieć na czym dokładnie polega moc Białego
- Nikt tego nie wie dokładnie. Trzyma to w wielkim sekrecie. -westchnął klaun rozkładając bezradnie ręce. - Wiemy jedynie, że potrafi pochłaniać czary i wystrzelić je potem w dowolnym momencie, oraz może stawać się nie materialnym, aczkolwiek zauważyliśmy, że nie może robić tych dwóch czynności naraz, po za tym mija chwila czasu między jednym przejściem w stan eteryczny, a drugim. -stwierdził błazen i dodał. - Nie jesteśmy pewni co jeszcze może pochłaniać, ale chyba bezpośredni kontakt z przeciwnikiem pozwala mu na wysysanie sił życiowych.
- Czyli nic nowego ponad to co zdołałem sam zaobserwować w trakcie walki. Liczyłem na coś więcej, może więc druga informacja będzie łatwiejsza do uzyskania. Gdy szale bitwy zaczęły nieznacznie przechylać się na naszą stronę ktoś jeszcze dołączył do walki po stronie Króla przejmując ciało towarzyszącej mu osoby. Kto to był i w jaki sposób mogę się mu przeciwstawić?
- Prawa ręka króla, jedyna osoba z która się on liczy. -mruknął błazen skwaszony na samą wzmiankę o tym osobniku.- Nazywa się Zachariusz i jest potężnym magiem umysłu. Król zawsze ma w zapasie jedno z jego zaklęć, którym opętuje nowe sługi, dzięki czemu mentant może przejmować kontrole nad ich ciałem nie opuszczając dworu. Bardzo lojalny i oddany swemu Panu nie przekupisz go, a i oszukać nie jest go łatwo gdyż jego umysłowe sztuczki z łatwością to wykrywają. Podobnie radzi sobie z iluzjami. -wyjaśnił błazen z poważną miną. - Najlepiej było by go wykończyć z zaskoczenia, tak by nie zdążył zareagować, problemem jest tylko to... że nikt nie wie jak on wygląda. Zawsze widzieliśmy jak przemawia przez przejęte ciała, do dworu Białego monarchy zaś nie łatwo się dostać.
Nie dość że sam Biały zapowiadał się na naprawdę potężnego maga to na dodatek miał na swoje usługi silnego psionika, czyli posiadacza mocy której Andher najbardziej się obawiał. Najrozsądniejszym z pozoru wyjściem byłoby zadbać by Zachariusz nie miał w pobliżu żadnego ciała do przejęcia lub wyeliminować go przed wyzwaniem Białego Króla... jednak jedna i druga opcja zapewne wiązałyby się z koniecznością uśmiercenia kogoś. Wyglądało na to, że kapelusznik podjął się znacznie większego trudu niż był w stanie sam udźwignąć
- Czy mogę zatem założyć, że monarcha kieruje się w tej chwili do swojego dworu? I jeśli tak, to gdzie ten dwór się znajduje?
- Oj tak na pewno tam wraca. -stwierdził klaun. - Dwór znajduje się daleko... piechotą nigdy tam nie dotrzesz, król ma wynajęty już statek który tylko czeka na jego powóz, aczkolwiek możemy ułatwić Ci podróż. -dodał błazen puszczając kapelusznikowi oko.
- Co możesz mi więc powiedzieć o słabościach króla? Jakieś jego przyzwyczajenia, cokolwiek co może okazać się użyteczne niekoniecznie w samej konfrontacji
- Przede wszystkim Zachariusz i wielkie zadufanie w sobie... no i jest łasy na komplementy. Po za tym dość dużo spraw bagatelizuje zostawiając je swojemu wojsku. -powiedział klaun po namyśle.
- Swojemu wojsku? O tym nie wiedziałem... Jakimi siłami dysponuje i na jakiej zasadzie nimi dowodzi? Służą mu za pieniądze czy są po prostu omamieni magią?
- Ah, więc nie wiesz. -zaśmiał się błazen po czym z uśmiechem wskazującym na lekkie szaleństwo wytłumaczył.- Król to nie jest wymyślony tytuł... on naprawdę jest monarchą. A dokładniej dyktatorem, malutkiej prowincji. Narzucił jarzmo na jedno duże miasto i kilka przyległych wiosek, które znajdują się w dolinie Mgieł, to daleko stąd. Co gorsza dla mieszkańców obsadził garnizon strzegący jedynego wyjścia z doliny swymi ludźmi, oraz narzucił dość spore podatki jak i przymusowa służbę wojskową. Jego siły są dość duże, a wojsko lojalne. A dokładniej mówiąc, wojsko z którym przybył, raczej typowi żołdacy i kilkunastu magów, nie licząc świty Białego Króla która może być problemem... jednak nie pytaj o nich. Nigdy nie przybyli na spotkania w Dark Scar więc nie wiele o nich wiemy. Co do wojska zwerbowanego z mieszkańców doliny mgieł, to sprawa wygląda tak, że w przypadku buntu lub zdrady, Biały Król zagroził zabiciem dzieci, które zabrał z każdej rodziny. Po jednym na rodzinę, w bezdzietnych najmłodszy członek rodziny. Ciekawe rozwiązanie nie sądzisz? Trochę pasowałoby do Ciebie. -dodał błazen przechylając głowę z zaciekawieniem.

Biały Król denerwował go coraz bardziej... błazen bowiem słusznie zauważył że byli do siebie z kapelusznikiem dość podobni, Andher powstrzymał się jednak od skomentowania faktu że w rzeczywistości nigdy nikogo nie zabił. Owszem, przywykł działać skrycie i nie do końca uczciwie nie przejmując się zbytnio moralną stroną swoich czynów jednak nigdy nie uciekłby się do tak drastycznych rozwiązań. Jego aktualny przeciwnik stosował podobne metody, był jednak gotów posunąć się trochę dalej niż czarny mag.

- Zatem zbuntowanie przeciwko niemu własnych ludzi praktycznie nie wchodzi w grę, przynajmniej dopóki ma zakładników. Ba! Samo dostanie się na jego ziemie będzie trudne... Co nie znaczy, że niemożliwe. Przynajmniej nie będę mógł później powiedzieć, że poszło mi zbyt łatwo. Dobra, następne pytanie... Jak często Biały Król opuszcza swoje dominium?
- Bardzo rzadko, miałeś niebywałe szczęście, że go spotkałeś, najczęściej posługuje się posłami, lub zachipnotyzowanymi przez Zachariusza osobami. -skomentował krótko błazen.
- Powiedzmy że niekoniecznie nazwałbym to szczęściem, lecz niech i tak będzie. Zatem by zmierzyć się z Białym Królem będę musiał jakoś odnaleźć go w sercu jego włości a potem stawić mu czoła wiedząc że ma do dyspozycji wielu być może groźnych i dobrze uzbrojonych pomocników. Dodajmy do tego regularną armię i potężnego psionika... Czy istniałaby możliwość przechwycenia go po drodze czy muszę się przygotować na prowadzenie długotrwałej wojny?
- Na tą godzinę nie masz szans by go przechwycić ale kto wie jakie zagadki i niespodzianki przyniesie los.. -zaśmiał się klaun w odpowiedzi.- Raczej musisz jakoś dostać się do jego królestwa. Pamiętaj gdy Król upadnie upadną i jego rządy ,wtedy armia nie będzie już groźna.
- Możesz być spokojny, nie mam zamiaru stawać sam naprzeciw jego armii, dlatego właśnie zastanawiałem się nad próbą stoczenia z nim walki zanim dotrze do granicy swoich ziem. Jeśli jednak to niemożliwe to pozostaje mi możliwość działania za pomocą magii i oszustw by nawet jeśli nie zaatakować go skrycie to przynajmniej zmniejszyć jego przewagę do absolutnego minimum. I jak zgaduję tutaj wchodzi druga część naszej umowy, prawda?
- Kusi Cię moc tak?-zaśmiał się klaun- Chcesz by twoje kłamstwa zmiażdżyły wrogów, by oszustwo zasłoniło im wzrok niczym płachta, chcesz być panem ich losu prawda? -zapytał błazen stając na huśtającej się ławeczce. - Tak.. możemy sprawić byś stał się potężniejszy, a dokładniej mówiąc wskazać Ci drogę do potęgi. -dodał z uśmiechem.
Andher zdawał sobie sprawę że w tej sprawie wcale nie tkwi haczyk... W niej tkwił co najmniej wielki, stalowy harpun. Jednak błazen uderzył w czułe struny, doskonale wiedząc czego kapelusznik naprawdę chce. Zapewne nie musiał nawet odpowiadać, tak bardzo oczywiste było jak się w tej chwili zachowa
- Tak, to dokładnie to, czego pragnę
- A więc sprawa jest prosta, pamiętaj jednak, że jeżeli złamiesz umowę, zemścimy się, a Mistrz Sugetsu wie co to zemsta. A jego nie omamisz Andherze. Pamiętaj więc o swej obietnicy. -przestrzegł go błazen po czym zeskoczył na ziemię i wyciągnął zza pazuchy pogięta kartkę.
- Jest pewna brama, stare miejsce, pozwoli Ci się przenieść niedaleko ziem Króla. Jednak nie będziesz mógł już nią wrócić... to podróż w jedna stronę, potem wszystko zależy od Ciebie. -wyjaśnił posłaniec i rzucił Andherowi mapę. - Brama ma zaś strażnika, bardzo starego strażnika, zapomnianego już wręcz. Jeżeli go pokonasz, a potem udasz się do komnaty która otwiera tylko jego imię, znajdziesz swoją potęgę. -zakończył enigmatycznie błazen i odwrócił się na pięcie zbierając się do odejścia.
- Zapomniałeś o czymś - odpowiedział kapelusznik łapiąc mapę nim ta upadła na ziemię - Gdy Biały Król upadnie... gdzie mam odszukać Sugetsu?
- Ohh zaprosimy Cię.. znajdziesz, zobaczysz. -odparł klaun ze śmiechem.

Andher odczekał aż błazen zniknie mu z oczu po czym rozłożył mapę by odnaleźć jak najkrótszą drogę do nowego celu. Nie miał pojęcia co czeka go na końcu drogi ani jak pokonać Białego Króla... jednak perspektywa zwiększenia swojej mocy by móc stawić mu czoła może nie jak równemu ale przynajmniej nie będąc tak drastycznie słabszym była zbyt kusząca by się teraz zatrzymać
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline