Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-08-2012, 01:18   #18
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Cytadela nie robiła na Alexie wrażenia. To jest, już nie. Pamiętał gdy przybył na Marsa, gdy zobaczył ją pierwszy raz. Wtedy zrobiła na nim wrażenie.

Teraz jednak, po tylu latach spędzonych na Czerwonej Planecie, mało która marsjańska konstrukcja potrafiła go zafascynować. Na sam widok Cytadeli, Alexowi zachciało się ziewać. Zbyt wiele godzin spędził w tym budynku, próbując przekonać Świątynię do udostępnienia mu informacji o poneandertalskich ruinach. Godzin, obfitych w przekleństwa i złorzeczenia. I narastającego przekonania, że gdy chodzi o biurokratów, Alex mógł mieć zapędy na psychopatycznego mordercę. Jednak posiadanie w grupie maga, nawet jeśli był tylko uczniem, okazało się być zbawienne w skutkach. Nie byli zatrzymani przez żadnego strażnika, żaden urzędnik nie prosił o cierpliwe oczekiwanie na ich kolej. Szybko, gładko i przyjemnie.

Chociaż znowu nie tak przyjemnie. Alex nie mógł się zdecydować, któremu z grupy powinien się przyglądać. Jego wzrok przeskakiwał to z Vujacica na Pilara, to z Pilara na Vujacica. Obserwacja żywego trupa była w pełni usprawiedliwiona. Co do ucznia maga... Cóż, tu sprawa miała się inaczej. Hiszpan nie spotkał w swym życiu wielu magów czy ich uczniów. Mieszkał w Dolnym Mieście, a w Górnym bywał sporadycznie. Vujacic nie wyglądał mu na odpowiedniego kandydata do roli przyszłego maga. Cały ten biznes z próbą znalezienia kogoś innego do przewodzenia śledztwu był farsą. Chociaż stanowił całkiem niezłą definicję biurokracji. Zwalać odpowiedzialność na kolejną osobę, aż w całym tym labiryncie nie będzie wiadomo, kto jest od czego.

Flores milczał. Słuchał, obserwował, wyciągał wnioski. Wysłuchał urzędnika, obrzucając krótkim spojrzeniem ciało maga. Dłuższym obdarzył tandetę, która w Dolnym Mieście uchodziła za nóż. A już najwięcej uwagi poświęcił kartce z adresem, którą odebrał urzędnikowi. Wiedział mniej więcej, gdzie to jest.

- Panie Vujacic, mogę was tam zaprowadzić. - Mówiąc „tam”, pomachał kartką. - Jednak o wiele rozsądniej byłoby sprawdzić chemika i pokój pana mentora jednocześnie. Sprawniej i szybciej nam to pójdzie.

Obdarzył młodego ucznia pytającym spojrzeniem, oczekując na odpowiedź.
 
__________________
"Information age is the modern joke."
Aro jest offline