- J-j-ja się dopiero o-o-obudziłem! D-dziewięćdziesiąt dwa lata j-już m-mam i zasnąłem i się obudziłem! Starość już tak ma! Że się czasem pod drzewkiem po wódeczce zaśnie! - odpowiedział jąkając się.
Cały czas jednak nie wychodził zza drzewa. Chodził w miejscu i przyglądał się rozmówcy.
- A co to to to to się tu tu tu stało? Jakiś zły czarodziej ogniem przypalił? - wskazał na prawą część twarzy Wilhelma. |