- O gówno! - Gaston zaklął gdy cudem wyminął przebiegającego mu drogę człowieka. W manewrowaniu rozpędzonym wozem nie pomagała świadomość, że miał na nim pasażera na gapę, który na dodatek chciał zrobić mu z głowy mielonkę. Sekundę później usłyszał głuche uderzenie, a wozem aż zakołysało. - Gówno po dwakroć! - zaklął myśląc że kolejny zwierzoczłek wskoczył na jego pojazd - I po trzykroć! - gdy zobaczył że koń zmierza prosto w największą ciżbę. Odruchowo tak pociągnął lejce by wędzidło poprowadziło zwierzaka w prawo. Ostry zwrot spowodował, że pojazd przez chwilę poruszał się na dwóch kołach, a potem... |