Max dosłownie widział jak leci, jak sunie na workach ze śmieciami. Uderzenie było nagłe, rąbnął głowę o metalową płytę. Przed oczami mroczki, widział otwierającą się pakę śmieciarki sekwencyjnie, bez płynności ruchu. Czuł się jakby impulsy w jego głowie urządziły sobie pogo na masową skalę, przez kilka chwil nie mógł się otrząsnąć z zamroczenia.
Po chwili widział już wszystko wyraźnie, także to latające barachło z Minigunem. Paskudna broń.
Max nawet nie próbował dostać się do torby po Minimi, za dużo roboty, szczególnie że broń było całkowicie rozładowana. Rozpiął kurtkę i wyciągnął Colta, nic innego nie mógł zrobić. Z uwagi na ranę w prawym ramieniu chwycił pistolet lewą ręką. Robił już to nieraz. Odbezpieczył, przylgnął do ściany śmieciarki od środka, żeby stanowić jak najmniejszy cel, wycelował w podstawę głównego wirnika, w wał i cięgła. I inne układy mechaniczne.
Wycelował, nadal tkwiąc we wnętrzu śmieciarki i zaczął strzelać.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |