Gottriemu cała ta sytuacja się wcale, ale to wcale nie podobała. Zamiast wyruszać zanim gobliny zaatakują prowadzili jakieś dziwne targi, słuchali łzawych opowieści i wdawali się jak Vogel w jakieś pokrzykiwania z miejscowymi. Gobliny jakby czekały na wyjście chłopów przed bramę. Gdy ci się pojawili zieloni zaatakowali. "Nie lepiej było nas wpuścić?" przeszło przez myśl Gottriemu- Odpieralibyśmy atak skryci za palisadą a tak walczymy przeciw przeważającym siłom twarzą w twarz. Na dodatek niepotrzebna śmierć Taliany, którą też trzeba było spisać na karb chłopskiego uporu. Żałował elfki bo była użyteczna. Znała się na opatrywaniu ran.
Widząc nadbiegającą zieloną hołotę założył powoli tarczę i dobył topora. Stał zrezygnowany czekając na przebieg wypadków. |