Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-08-2012, 16:00   #193
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Elise! Nie zbliżaj się do pola walki! Zabierz wozy!- krzyknął najemnik. Leo miał dobry pomysł, ale Brunon nie wyobrażał sobie opiekować się wozami i patrzeć jednocześnie jak jedyna w grupie kobieta biegnie do boju, co to to nie. Czy był to rozkaz? Raczej nie, ale wiedział, że czasami w takich chwilach trzeba krzyknąć by ktoś działał logicznie i bez nerwów. Łowca nagród wejrzał z uśmiechem na Gislana. Byli w swoim żywiole, o tak. Doskonale znali się już nawzajem i wiedzieli na co mogą sobie podczas boju pozwolić.
-Ja mam jeszcze sześć żyć, a ty przyjacielu?!- krzyknął do krasnoluda i podniósł młot -Tylko w tyle za bardzo nie zostawaj!- zażartował z krótkich nóg khazada i ruszył energicznie -Za mną kmioty! Pokażcie no coście warci!- zwrócił się do wielkoluda z toporem, który nalegał by Vogel ich prowadził. Bruno domyślał się, że jego znajomek nie będzie raczej oponował za otwartą bitką. Tak przynajmniej mu się wydawało. Zakrzyknięcie do wieśniaków mogło zatem dać Vogelowi chwilowy spokój od miejscowych.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline