~ Złoto, złoto, jeszcze więcej złota! ~ Fergus dostał ślinotoku na sam widok ołtarza.
Gówno ciężko będzie wynieść, ale z czymś takim do końca życia będzie spał na puchach w największym pałacu, jaki zdoła kupić, co noc z inną luksusową dziwką. A nawet dwiema. Albo trzema.
Piękne te widoki przesłaniały póki co paskudztwa wzięte z samego dna piekieł chyba. - Won z mojego skarbu, skurwesynu! - ryknął, opluwając się, raubritter do oka na stojaku. ~ Stojak też niczego sobie, każę sobie przekuć na coś pożyteczniejszego. ~ pomyślał Fergus, rzucając się na blokujące mu drogę pomniejszych brzydkich skurwysnów.
Zasłonił się tarczą, wpadająć z impetem na kościotrupa i niemal natychmiast sieknął go mieczem.
__________________ Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" |