Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-08-2012, 15:38   #541
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
~ Uwierz w siebie, bla bla bla... ~ co za pierdolenie, jak wróżba na jarmarku za trzy grosze.
- No to dawaj to butem albo tam młotem. - wzruszył ramionami Fergus.
Oczywiście sam nie miał zamiaru dotykać bibelotu, ale nie sądził, by musiał. Pozostała dwójka aż rwała się do roboty, jaka by ona nie była.
Sam Fergus zabrał się do przeglądu swojego uzbrojenia.
Sprawdził klingę miecza i czy broń gładko wychodzi, ułożenie nadziaka i mizerykordii na pasie, czy da się szybko po nie sięgnąć, wreszcie uchwyt i rzemienie tarczy.
Naciągnął i załadował jeszcze kuszę i ustawił się pod wrotami.
- No... - odchrząknął nerwowo i splunął, zaciskając ręce na łożysku kuszy. - To wchodzimy?
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Cohen jest offline  
Stary 12-08-2012, 20:28   #542
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=yQdxPxJW68M[/MEDIA]



Sanktuarium Yrrhedesa


Mroczna droga awanturników dobiegała końca. Dni wędrówki z klasztoru Wielkiej Delibe z Vettebergu, niezliczonych przeszkód i walk w Głębokich Lasach, Dzikich Górach i wreszcie nekropolii Yrrhedesa, które musieli pokonać na szlaku były za nimi. Poświęcili przy tym życie wielu towarzyszy, by znaleźć się tu i teraz.

Przed nimi ziały wielkie, ołowiane wrota zdobione symbolami Oka bez Powiek. Po obu stron drzwi pięły się w górę marmurowe, powykręcane kolumny zdobione motywami węża, który połykał swój ogon.

- Symbol Uroborosa, symbol wieczności - oceniła Pani Virana de Noth.

Dokładnie na środku masywnych wrót, jakiś dawno zapomniany twórca, wyrzeźbił w ołowiu symbol Yrrhedesa. Biła od niego aura mocy wyczuwalna nawet dla prostego żołnierza.

"Ono nas widzi. Ono wie" - przemknęło przez głowę Pe'lan.

Za drzwiami miało znajdować się leże Prastarego Bytu z Otchłani, jak określił go Viranie, jej mentor Cypryan z Axen, zdałoby się wieki temu. Bytu niezniszczonego przed dwudziestu laty, mimo całej armii książęcych żołnierzy, którzy poświęcili swe życie, by tego dokonać.

Teraz przed wrotami stała piątka straceńców, która miała dokończyć dzieła.

Creap na znak dany przez Fungiego Zigilduna napinając do granic możliwości swe muskuły - z rykiem, który mógł obudzić samego Prastarego Boga - popchnął ogromne, ciężkie odrzwia, które z hukiem otwarły się do środka.

Za nimi oczom awanturników ukazało się ogromne pomieszczenie. Zalane było dziwnym, nienaturalnym, wręcz plugawym światłem, którym emanowały ściany i sufit.

Pośrodku komnaty znajdował się duży, rzeźbiony ołtarz cały ze szczerego złota. Inkrustowany diamentami, brylantami, rubinami, szmaragdami i innymi rodzajami cennych klejnotów, których nie sposób było ocenić ani wycenić.

Za ołtarzem, na ogromnym stojaku z kutego mithrilu, spoczywało wielkie Oko. Przypominało bursztyn, wewnątrz którego pływała czarna "źrenica". Oko pulsowało w nienaturalnym rytmie, to zmniejszając, to zwiększając swoją objętość, jak monstrualny, żywy organizm.

Fergusowi zdało się, że Oko napełnione było płynnym ogniem. Raubritter poczuł na sobie jego nienawistny wzrok. Nawet przez te kilkadziesiąt kroków, które dzieliły go od Wielkiego Demona wyczuwał jego wrogość oraz głód śmierci. I niezłomną wolę.



***


Gdy awanturnicy weszli do komnaty oblał ich nieziemski żar. Było niezmiernie gorąco, jak w krasnoludzkiej kuźni.

- Uważajcie! - Fungi wskazał przed ołtarz poświęcony Demonowi. W posadzce umiejscowione były białofioletowe kamienne płyty, ozdobione niezrozumiałymi hieroglifami.

Na ścianie północnej, za ołtarzem widniały, wielkie, posępne Żelazne Wrota, przez które przesączały się smużki dymu. A może była to tylko iluzja?


Nie dane było awanturnikom podziwiać leża Demona. Zaraz po wejściu kompanów, płyty w posadzce odsunęły się z grobowym zgrzytem, ciśnięte na bok jakąś magiczną siłą, a z krypt pod nimi powstało sześć przerażających postaci. Każda z nich w podartym szarym całunie, uzbrojona w złoty pokryty plugawymi runami sierp przyczepiony do prawicy krótkim łańcuchem.

- To Pół-ludzie, pół-kościotrupy!
- zakrzyknęła Pe'lan. - Ghule z Cieni Sh'amrasu! Strzeżcie się! To najwierniejsi kapłani Yrrhedesa, mroczni pątnicy służący mu za życia i po śmierci. Obdarzeni wieczną nieśmiercią! Unikajcie ich spojrzenia!

Aep'Crack zanim ostrzeżony odwrócił wzrok dostrzegł, że oczy nieumarłych sług żarzą się niebieskim, lodowatym płomieniem. "Jak sama Pani śmierć" - przemknęło przez głowę barbarzyńcy.





Cienie bez słowa ruszyły w stronę awanturników. Powierzchnia Oka rozbłysła i zapulsowała jasnym światłem.
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 12-08-2012 o 20:41.
kymil jest offline  
Stary 14-08-2012, 13:28   #543
 
Makotto's Avatar
 
Reputacja: 1 Makotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znany
Creap zamrugał oczami, czując jak coś próbuje opanować mu umysł. Mroczne macki przez chwilę wiły się dookoła jaźni wikinga, chcąc ją oplątać i zniewolnić. Uczucie to nie było miłe. Zupełnie jak wtedy, z bandytami, kiedy to Crack jakimś cudem dał się przekonać do zabicia jeńców mimo możliwości oddania ich w ręce elfów. Tak śpieszno było wtedy jego towarzyszom do Oka...

Barbarzyńca potrząsnął jednak głową i warnął ze złością, mocniej chwytając topór w obie ręce.

-Czarcia istota, kurwa mać! No, baby, czarować mi tu!- ryknął, mierząc wzrokiem umarlaków. Przy okazji rzucił też okiem na towarzyszy, sprawdzając czy oni aby nie poddali się mrocznej woli Oka.

Dla wikinga priorytetem było w razie czego bronić siebie i towarzyszy przed atakami tych którzy mieli pecha nie oprzeć się Yrrhedesowi.
 
__________________
Hello.
My name is Inigo Montoya.
You killed my father.
Prepare to die...

Ostatnio edytowane przez Makotto : 14-08-2012 o 13:34.
Makotto jest offline  
Stary 16-08-2012, 23:03   #544
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
~ Złoto, złoto, jeszcze więcej złota! ~ Fergus dostał ślinotoku na sam widok ołtarza.
Gówno ciężko będzie wynieść, ale z czymś takim do końca życia będzie spał na puchach w największym pałacu, jaki zdoła kupić, co noc z inną luksusową dziwką. A nawet dwiema. Albo trzema.
Piękne te widoki przesłaniały póki co paskudztwa wzięte z samego dna piekieł chyba.
- Won z mojego skarbu, skurwesynu! - ryknął, opluwając się, raubritter do oka na stojaku.
~ Stojak też niczego sobie, każę sobie przekuć na coś pożyteczniejszego. ~ pomyślał Fergus, rzucając się na blokujące mu drogę pomniejszych brzydkich skurwysnów.
Zasłonił się tarczą, wpadająć z impetem na kościotrupa i niemal natychmiast sieknął go mieczem.
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Cohen jest offline  
Stary 17-08-2012, 23:59   #545
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Virana
Czuła ciężką aurę duszącą moc. Z każdym krokiem coraz gęstszą. Ta suka inkwizytorka zaczynała ja coraz bardziej wkurzać, szły troche z tyłu za samcami, to był dobry moment by załatwić sprawę definitywnie, puki wszyscy patrzyli na kościotrupy.
Kord odbił nienaturalny blask komnaty gdy czarodziejka ruszyła na inkwizytorkę.
 

Ostatnio edytowane przez Mike : 18-08-2012 o 00:04.
Mike jest offline  
Stary 21-08-2012, 20:23   #546
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=ZHbae1w71a4[/MEDIA]

Sanktuarium Yrrhedesa

Sześciu śmierci nieuległych strażników Wielkiego Demona sunęło ku łowcom przygód. Stawało się jasne, żeby dopaść do Oka bez Powiek w pierwszej kolejności należało zmierzyć się z nimi i... wygrać.
Ghule z Cieni Sh'amrasu szły bezgłośnie. Każdy dzierżył złoty sierp pokryty bluźnierczymi runami mocy. Mimo gorąca od sług Yrrhedesa bił nienaturalny chłód. Chłód Śmierci.

Na spotkanie kreaturom wysforował się krzepki Fungi Zigildun, który z okrzykiem na ustach wbił topór w korpus pierwszego z nieśmiertelnych. Stwór z głośnym sykiem zgiął się w pół i uleciał w tył dwa kroki wstecz. Upadł na ziemię, lecz zaraz podniósł się na nogi i postąpił do przodu ku brodaczowi.

Pięciu pozostałych ghuli przeszło jednak dalej.
Dwóch nieumarłych opadło Creapa. Wiking z wielkim trudem sparował cios pierwszego, drugiego pchnięcia sierpem błyskawicznie uniknął.
Pozostałych związał walką raubritter, dając tym samym czas czarodziejce i egzorcystce na splatanie zaklęć. Var Airem uderzył w pierwszego ghula obalając na ziemię potężnym ciosem. Ożywieniec próbował powstać, lecz kolejny cios rycerza zgruchotał mu kark.
Drugiego atakującego Fergus zasypał gradem ciosów i powstrzymał na krótki oddech. Trzeciemu nieumarłemu jednak nie podołał. Sierp przejechał po jego prawicy. Oprócz zwyczajnego bitewnego bólu awanturnik poczuł jak przeklęty oręż wysysa drobną cząstkę jego żywota.

Wtem do walczących dobiegł rozpaczliwy krzyk Egzorcystki.

Fergus z aep'Crackiem odwrócili się jednocześnie, pozostawiając krasnoludzkiego przewodnika na pastwę nieumarłych i na krótkie uderzenie serca zamarli.

Virana de Noth stała nad klęczącą egzorcystką z kordem w drobnej dłoni. Włosy Pe'lan rozsypały się w nieładzie po marmurowej posadzce. Wokół zbierała się plama krwi. Creapowi włosy zjeżyły się na karku. Wyraźnie widział, jak ostrze kordu Panny de Noth było całe we krwi, na jej twarzy błąkał się nieobecny uśmiech.

- Nie! - krzyknął barbarzyńca rzucając ku Viranie i obalając na ziemię.

W tym samym czasie Fergus jak w amoku rzucił się pomoc Pani z Imari. Nie zważając na to, iż parę kroków za sobą pozostawił trzech nieumarłych strażników. Pe'lan nienaturalnie blada miała zamknięte oczy, oddychała z wyraźnym trudem. Var Airem dopadł do zakrwawionej kobiety, dotknął jej skroni i spojrzał na Creapa.

"On jest opętany" - dostrzegł wiking wpatrując się w źrenice rycerza.

- Fergusie, na bogów Północy nie! - wrzasnął Creap zrywając się do kolejnego skoku jak górska pantera.

Wyciągnął dłonie ku raubritterowi, ale było za późno.

Sztych rycerskiego miecza opadł głucho na klatkę piersiową Egzorcystki. Aż zazgrzytał marmur. Krew kobiety bluznęła plamiąc wszystko w okół.



===
Kanna nie postuj, proszę.
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 22-08-2012 o 10:23.
kymil jest offline  
Stary 21-08-2012, 23:45   #547
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
- O kurwa. - stwierdził elokwentnie Fergus, gdy odzyskawszy zmysły, zobaczył samego siebie stojącego nad martwą inkwizytorką, z dłonią zaciśniętą na rękojeści miecza, który nadal tkwił w klatce piersiowej kobiety. - Teraz to mi już na pewno nie zapłacą.

A skoro nie było już co liczyć na pieniądze od klechów, trzeba napchać sobie kiesę, póki czas.
A ołtarz demona Yebsiesam czy jakoś tak, póki co pozostawał najcenniejszą rzeczą, jaką w życiu widział.
Zaryczał więc gromko i plugawie, po czym ponownie rzucił się na szkielety.
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Cohen jest offline  
Stary 24-08-2012, 00:45   #548
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Virana
Czarodziejka szpetnie zaklęła.
- To urok, oko rzuca uroki! Fergus, bierz dupę w troki i walcz.
Sama przerzuciła kord do drugiej dłoni i skreśliwszy prosty symbol posłała Grot w kierunku ożywieńca. Złowroga moc była tak przytłaczająca, że nie odważyła się na potężniejsze zaklęcie.
 
Mike jest offline  
Stary 25-08-2012, 02:07   #549
 
Makotto's Avatar
 
Reputacja: 1 Makotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znany
Creap spojrzał najpierw na krew plamiącą mu twarz i ręce, potem na Fergus pierdolącego zwyczajowo o złocie i finalnie na Viriane. Gdzieś z głębi sali dobiegał szczęk broni, kiedy to Fungi zajadle walczył za równo o życie, jak i powodzenie tej straceńczej misji.

A na kamiennej podłodze, w kałuży własnej krwii, leżała kolejna ofiara pomysłu by zabić demona. Miała bladą twarz, czarne włosy a za życia nazywała się Pe'lan.

Wiking wstał, chwytając ponownie topór i zgarbiony zawarczał pierwotnie. I jedno trzeba było mu przyznać, że gdy wpadł z powrotem na kościotrupy, by uratować życie ostatniego kompana którego w pełni sobie cenił, przodkowie wikinga byliby zadowoleni...

Ryk, piana na ustach i szał w oczach. I ruchy precyzyjne jak u górskiego rysia.
 
__________________
Hello.
My name is Inigo Montoya.
You killed my father.
Prepare to die...
Makotto jest offline  
Stary 25-08-2012, 12:58   #550
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=LRLdhFVzqt4&feature=g-vrec[/MEDIA]






Sanktuarium Demona

Wojownicy zwerbowani przez Wielką Delibe wpadli w bojowy szał. Powody ich stanu jakkolwiek zgoła różne nie miały w tej jednej jedynej chwili znaczenia. Rąbali, siekli, tłukli, dziobali, kłuli i szarpali.
We trzech, Fergus, Creap i Zigildun naparli na pięciu nieumarłych strażników Yrrhedesa, nie bacząc na swe rany i życie.

Sformowali żelazny taran, który parł na przód spychając ożywionych sługusów Złego Biesa. Z tyłu Virana de Noth krzesała zaklęcia. Jedno po drugim. Słowa mocy, którymi tak biegle posługiwała się w Akademii w Axen, teraz wychodziły jej niemrawo, jakąś niewidzialną siłą ponownie wciskane w usta. Jednak dwie magiczne iskry poraziły jednego z nieumarłych strażników.

Demon Yrrhedes mimo że pozornie wydawał się bierny, był stary i chytry. Przeżył, nieraz w uśpieniu, wiele setek lat, by teraz poddać się tak łatwo. Nie uległ możniejszym od nich, nie zamierzał zrobić tego teraz.

Wielkie Oko skierowało swą uwagę na Fergusa. Raubritter od razu poczuł magiczne pęta zaciskające mu się na szyi, lecz ostatnim wysiłkiem woli, odepchnął od siebie podszepty Złego.

Z kolei na Creapa padł blady strach, gdy w jednym z kościotrupów poznał twarz swego dawnego zmarłego pradziada Fenrisa aep'Cracka, znanego mu jedynie z opowieści snutych w Północnych Hallach wikingów. Ręce zadrżały barbarzyńcy i nieomal opuścił broń, by kościste palce trupa pozbawiły go resztek życia. Tylko dzięki Pannie de Noth wiking otrząsnął się z uroku i sam zmiażdżył w uścisku ghula.

Fungi Zigildun szalał jak przeklęty diabeł walcząc z dwoma potępieńcami i dopiął swego niszcząc Plugawe Cienie z imieniem Świętej Delibe na ustach.

W końcu ostatni Strażnik padł i rozsypał się w proch.

Zaległa niemal wyczuwalna cisza.

Naprzeciw monstrualnego, żywego i zatopionego w bursztynowej lawie Oka bez Powiek stało czterech straceńców.

Bez słowa ruszyli w kierunku Arcydemona.

Wtem błysnęło oślepiające światło.

Awanturnicy zakryli na moment oczy, a gdy je otworzyli z Oka zmaterializowały się cztery półprzezroczyste ohydne macki sięgające na niemal cztery kroki każda. Wprost z przeklętego, tętniącego nieziemskim życiem korpusu. Macki wiły się niczym opętane, skutecznie zasłaniając dostęp do Prastarego Biesa z Otchłani.




===


Virana - minus 3 punkty ZM
Creap - minus 5 punktów do Kondycji, - 1 punkt do Walki
Fergus - minus 3 punkty Kondycji, - 1 punkt do Walki
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 25-08-2012 o 13:12.
kymil jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172