Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-08-2012, 01:24   #26
Boreiro
 
Boreiro's Avatar
 
Reputacja: 1 Boreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodze
Sytuacja w jakiej się teraz znaleźli była bardzo nieciekawa. Szczególnie dla Yngvara. Miał 3 wyjścia: poddać się, walczyć albo spróbować załatwić sprawę za pomocą perswazji. Pierwsza opcja wydawała się najgorsza z możliwych. Podejrzewał, a nawet był pewny, że najemnicy mają dostarczyć jego głowę pracodawcy bez większej różnicy czy będzie ona spoczywała na karku górala czy też w worku. Ponadto najemnicy wyglądali na profesjonalistów i wszelkie próby ucieczek z niewoli prawdopodobnie zakończyłyby się porażką. No, więc poddanie się odpada. Druga opcja była bardziej interesująca. Doskonale pasowała do gorącokrwistego charakteru Yngvara. Jednak rzucenie się za wrogów z dzikim okrzykiem i w berserskim szale miało jedną, ale znaczącą wadę: kusze. Dzięki tym vuokaackim wynalazkom jeszcze przed wykonaniem pierwszego kroku jego atak mógłby zostać zakończony z powodu trzech bełtów tkwiących głęboko w czaszce. Na dodatek Yngvar nie był pewien swoich obecnych możliwość w walce po ostatnich przygodach z podpaloną gospodą i magiem-zdrajcą. Na domiar złego przeciwnik miał przewagę liczebną i nie miał także stuprocentowego zaufania do swoich towarzyszy. Dlatego walka to także nie byłby najlepszy pomysł. Pozostawała trzecia możliwość: właściwe użycie języka. Yngvar zawsze zamiast mówić wolał pokazać innym to samo za pomocą pięści i topora, ale zdarzyło mu się nie raz negocjować. Nigdy tego nie lubił. Zawsze wkurzali go ci przemądrzali gogusie, którzy kłapali tylko ozorem i tak go zaraz omotali, że nie wiedział później po co w ogóle z nim gada. Zamiast niego musieliby się wykazać towarzysze. Niestety pośród nich żaden dotąd w jego obecności nie błysnął talentem krasomówstwa. Ewentualnie mogliby spróbować przekupstwa. Jednak przeczuwał, że ludzie, którzy wynajęli tych ludzi dysponowali znacznie grubszymi sakiewkami niż on i jego kompani. Zostało mu więc tylko jedna droga: połączenie połączenie poddania się z perswazją, czyli podstęp. Zamierzał dobrowolnie się poddać i zaatakować dopiero po chwili udawania. Żeby jego plan wypalił pozostali musieli się do niego przyłączyć . Popatrzył w ich kierunku, mrugnął i postarał się żeby jego twarz jak najbardziej przebiegły wyraz. Miał nadzieję, że zrozumieją jego zamysł aby oddali go i zaraz potem zaatakowali.
 
Boreiro jest offline