Pinn po pierwsze przemówiły kości i rzuty na Refleks wyszły taki, a nie inne. Kolejność jest opisana w poście.
Po drugie, żeby strzelić trzeba się jednak częściowo wychylić zza zasłony. Bell nie zdążył się po prostu schować z powrotem i tyle. Pamiętaj, że wszystko dzieje się w ciągu kilku sekund.
Po trzecie, jak napisałem to był rykoszet i rana nie jest jakaś poważna. Ręki Bellowi przecież nie urwałem :P
Po czwarte wymagała tego też konwencja. Nie chciałem z jednej strony przedłużać ucieczki i rzucać na was kolejnych przeciwników. Z drugiej strony nie można przecież wejść do budynku Militechu, narobić rumoru i spieprzyć stamtąd, bez choćby jednej rany. A że kości mi pomogły, to nie musiałem specjalnie kombinować.
To tyle w kwestii wyjaśnienia. Jeżeli chcecie to następne rzuty mogą być jawne i wtedy wszystko będzie jawne. Wykorzystamy jakąś kostnicę internetową i już, skoro mi nie ufasz :P
__________________ "Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman |