Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-08-2012, 00:20   #196
Matyjasz
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
-Naprawdę myślisz, że dacię radę? Czy masz w tym jakiś dziwny interes?- Spytał wracając z zabranym z wozu plecakiem obok Vogla- Albo może lepiej nie mów, im mniej wiem tym lepiej sypiam.
Spojrzał jeszcze resztę ich wesołej gromady.
-No to do zobaczenia, nie dajcie się zabić. Jeszcze jedno, wczoraj czytałem notatki pomocnika maga. Dziewczyna musi dotrzeć na miejsce w stanie nienaruszonym. Zwłaszcza jeżeli chodzi o czystość dziewictwo. Jak komuś coś głupiego przyjdzie na myśl to po tym jak mnie gobliny zabiją wrócę jako duch wykastruję i zabiję.
Ostatnie zdanie mówił już będąc w bramie patrząc na wiadomego jednego z nowych ludzi von Antary. Właściwie to nic takiego nie wyczytał, ale z drugiej strony jak to powiedział to całość miała dużo sensu w świetle jego wiedzy, więc mówił prawdę a nie blefował.
-Co prawda to prawda. Ciemnota jest ciemnotą. Z chaosem walczymy a z głupotą nie, a jak łatwiej walczyć z wrogiem niż zza wałów? Pochodzę z Ostlandu a ludzie tam często potrafią mieć więcej wspólnego z tymi z Kisleva niż stołecznego Reiklandu, może rejon lepiej rozsądku uczy?
Powiedział przyglądając się umocnieniom oraz podburzonej drużynie wioskowego kowala. Tylko na nich spojrzał i nawet nie próbował powstrzymać. Po oczach widać było, że rozsądek porzucili.
-Teraz właściwie to myślę po co mamy te dzieci ratować jak nie będzie komu pól obsiać, zwierząt upolować czy narzędzi naprawić gdy ich ojcowie zginą daremnie?
Później dał mówić kozakowi, trzeba przyznać choć sam nie mało widział on pewnie miał więcej doświadczenia od niego, sam rozglądał się po wsi i jakże żywemu starcu. Sięgnął po plecak i wyciągnął swój brudno-szary tani płaszcz z zamiarem owinięcia jego części wokół twarzy.
-Moglibyśmy pójść zaraz po zebraniu rzeczy, wyjrzeć wybadać sytuację na końcu tunelu i tam albo zaczekać albo przejść do działania nie ma co siedzieć tu i czekać na nic. Także kapłanko gdybyś mogła nam zorganizować rzeczy o które Mierzwa prosi, bylibyśmy wdzięczni i wybacz nam na chwilę.
Odciągnął lekko kozaka, gdy miał okazję.
-Idziemy, zaraza w wsi.- Wyszeptał.- Przysięga rzecz święta trzeba się postarać i wiać. Owiń coś wokół twarzy ponoć, tak trudniej się morowym powietrzem zarazić.
-Kapłanko w którą tak właściwie stronę idzie tunel by po wyjściu z niego a nie mogąc i wrócić trafić do wioski? Także mam kilka pytań nie cierpiących zwłoki a nie będących dla uszu reszty mieszkańców.
Przede wszystkim czy ktoś opuścił wieś i w którą stronę się udał i ile czasu minęło od pojawienia się zarazy. Lecz najpierw zamierzał delikatnie spróbować wybadać czy abo na pewno ona jest kapłanką. W końcu jej zakon znany jest jako zakon uzdrowicielek więc powinna wiedzieć i ich poinformować. Choć z drugiej strony choroba jest specyficzna i nieznana więc może to przypadek. Tak czy inaczej planował zachować ostrożność.
 
Matyjasz jest offline