Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-08-2012, 17:32   #85
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Przybyli zbyt późno, by móc cokolwiek zrobić dla któregokolwiek z mieszkańców gospodarstwa. Jeśli oczywiście zdołaliby cokolwiek dla nich zrobić. Może po prostu podzieliliby ich los, który trudno by było nazwać godnym pozazdroszczenia. Ktoś musiał bardzo nie lubić tutejszych mieszkańców. Albo paru ktosiów. Uwolnione niedawno duchy z wyspy? Być może, skoro nie pozostawiły żadnych śladów prócz rozlicznych ran, świadczących o tym, że mieszkańcy nie umarli ze starości ani ze strachu.
- Gdybym był duchem, czekającym przez wiele lat na okazję do zemsty - powiedział Ivor - to z pewnością nie uznałbym swych rachunków za wyrównane. Zastanawia mnie tylko, czy teraz zrobią sobie chwilę przerwy, czy też będą kontynuować swą działalność od razu.
A pole do tej kontynuacji znajdowało się bardzo blisko.
- Może powinniśmy jak najszybciej tam zejść? - Spojrzał na znajdującą się w oddali świątynię.

Różnica między wnętrzem ostatniego budynku, a poprzednio odwiedzonymi, była kolosalna. Całkiem jakby sprawcy go nie zauważyli.
Chowając do plecaka kawał chleba, sera i kiełbasy Ivor rozglądał się dokoła. Skoro napastnicy nic tu nie ruszyli, to może warto by stąd zabrać jakieś ubrania? Ale wtedy mógłby się znaleźć jakiś mądrala, który ich oskarżyłby o ten napad. Co i tak mogłoby ich nie ominąć.
Wziął do ręki jedną z leżących na szafce monet. Jako syn kupca miał do czynienia z monetami z różnych stron świata, ale takich nigdy nie widział. Odłożył monetę.
- Nigdy takich nie widziałem - powiedział.

Doświadczenia zbyt wielkiego w tej dziedzinie raczej nie miał, ale mógłby się założyć, że wpatrujące się w niego oko raczej nie należało do demona. Cóż z tego, skoro klapy podnieść się nie dało, a z kolej Ivor nie potrafił zamienić się w obłoczek i przeniknąć przez szczelinę. Pewnie i lepiej, skoro w końcu udało się podnieść klapę.
- Może któraś z was z nim porozmawia? - zaproponował, spoglądając z góry na przerażonego, wciśniętego w kąt piwniczki chłopaka. - Kornik? Rae?
 
Kerm jest offline