Sytuacja była tragiczna. Felix już opadając na ziemię widział Talianę ranioną śmiertelnie. Nie miała nawet okazji leczyć ich z poważniejszych ran. Widok martwej Elfki tylko bardziej wzbudził w nim szał podjudzany zmęczeniem i świadomością zguby ciążącej nad ich grupą.
Ocenił wzrokiem gobliny. Małe pomioty ewidentnie były zarażone, dźwigały sprzęty o wiele dla nich za duże. Siłą ich nie pokonają lecz może sposobem? Postanowił razem z Leo zająć się naftą. Silne czy nie, gobasy były tylko dowodzone, nie stały się mistrzami strategii. a w razie czego powinien dać radę wytrącać je z równowagi, łapiąc biczem za ich broń i przewracać. Dal pewności wyjął swój pistolet i strzelił w zbitą masę potworów.
Na pohybel zielonym! Przynajmniej zginie z godnością! |