Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2012, 12:07   #88
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
Już zbliżając się do sioła można było zauważyć, że coś jest nie tak. Cisza. Żadnych hałasów, rżenia koni, gdakania kur- nic.
Na widok rzezi do której doszło w stajni, Kal nawet się nie zdziwił. Od tygodni wszystko szło źle, czemu więc nagle uśmiech Tymory miałby odgonić grymas Beshaby? Opanowanie mężczyzny szybko jednak obróciło się wniwecz, gdy ujrzał zabitych w domach. Wtedy dopiero zrozumiał co się stało. Nawet nie wiedział kiedy zwymiotował pod własne nogi. Torsje targały nim tak mocno, że pewnie upadłby we własne wymiociny, gdyby nie oparł się o ścianę.
To nasza wina” - był przekonany.”-To nie może być przypadek. To duchy. To te cholerne duchy”. A on nie zrobił na wyspie nic, żeby powstrzymać resztę. Przecież nie wierzył w bajdurzenia starca, mógł protestować przeciw jego słowom. Nie posłuchaliby go oczywiście, ale przynajmniej miałby wymówkę, że krew tych wszystkich ludzi nie jest na jego rękach. Taka wymówka bardzo by mu się w tej chwili przydała.
Jeszcze przez chwilę poruszał się jak w letargu, idąc za resztą, ale w drugiej chacie zastygł w bezruchu, gdy pozostali przeszukiwali sioło. Zarżnięci jak owce, nawet się nie bronili. Może próbowali uciekać, ale nie mieli szans. Niczym nie zawinili, niczego nie zrobili źle, ale i tak umarli.

Nawet nie wiedział, kiedy podszedł do pierwszej kobiety i wziął ją na ręce. Świeża krew wsiąkała w jego ubranie, ale nawet tego nie zauważył. Wyniósł ciało przed chatę i ułożył delikatnie na ziemi. Brązowe, martwe oczy spoglądały w niebo, więc Kal zamknął jej powieki. Podniósł się i powlókł z powrotem, po kolejne ciało. I tak jedno po drugim, jedno po drugim, wszystkie dziesięć. Jak w transie, nie słysząc, nie widząc niczego, co nie było tuż przed nim, nie wypowiadając ani słowa. Drewna w siole było dosyć – stołki, taborety, proste meble. Dość, by przynajmniej przygotować dla wszystkich tych ofiar stos. Chociaż tyle był im winien.
 
Zapatashura jest offline