Hans nie był zadowolony z tego co się stało. Elf chwycił jego rękę i nagle jakby porażony skrzywił się i niemal ciągnąc szlachcica w dół poleciał na dno.
- Ech... Nie dość, że sam sobie zaszkodził, to i mnie chciał zabrać ze sobą. - mruknął pod nosem niezadowolony.
Usiadł za zabójcą. Tutaj chyba mógł czuć się bezpiecznie. O ile krasnolud nie miał zamiaru robić właśnie potężnego zamachu... |