Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2012, 20:43   #108
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Jans wysoko ocenił wprawę swych podkomendnych w usuwaniu ludzkiej przeszkody. "Czysto, skutecznie, fachowo. Dobrych mi ludzi przydzielił Burtheizen. Czyli mu zależy...".

Głośno zaś powiedział:

- Sigfridzie, to są Wyciskacze. Są skuteczni, ale niestety... po swojemu. Nie traćmy jednak czasu. Uprzątniemy te ciała czarnych strażników.

Rozejrzał się po ich małej drużynie.

- Jest mały kłopot. Sęk w tym, że Sepp i Goran już nam nie pomogą. Czas, więc na Twojego pomocnika. Co tak oczy wybałuszasz, Wuju? Ludzie nam się kończą. Wittbach mi będzie potrzebny. Nuże, wyjmijmy go z kryjówki.

Gdy wyciągnęli ze skrzyni małego Buldoga, Jans wziął młodzieńca w obroty.

- Posłuchaj mnie uważnie, Panie strażniku miejski, co chce paść świnie. Wierzę Ci. Wierzę, żeś nie jest kultystą. Kultyści nie szczają na widok broni i trupów. Nie płaczą, że chcą do mamy. Przynajmniej nie Ci znaczniejsi.

Wskazał na ciała zabitych strażników. Powiódł dłonią po magazynie, windzie i całym majdanie.

- To jest wejście do podziemi. Tam są Ci źli. Bo my, wiem, że trudno Ci w to uwierzyć, są Ci dobrzy. Rozumiesz? Jeśli chcesz nam pomóc, to chodź z nami. Jeśli jednak nie chcesz, to uciekaj. Za późno żebyś nam przeszkodził, ale jeśli masz zamiar uciekać, bo strach Cię obleciał, to zamelduj wszystko swojemu przełożonemu Buldogowi, bo my możemy z tej dziury nie wrócić... a ktoś tę sprawę powinien dokończyć.

Gdy skończyli rozprawę z Wittbachem, Zingger starannie obszukał ciała strażników w poszukiwaniu łupu.

- Powodzenia Goran. Żegnaj Sepp. Bywajcie zdrowi. Na nas czekają tunele i zwierzoludzie, chociaż w sumie co my tam wiemy, nie?


To mówiąc zwrócił się do Olgierda.

- Jak to ustrojstwo się wprawia w ruch, kanalarzu?
 
kymil jest offline