Wujaszek gdy wybiegł krzyczał i skakał w kółko. Wszystko go parzyło. Włosy, tak idealnie zrobione znów..Wujaszek będzie płakał. Oczywiście jak tylko się ogarnie. A w tym zbożnym dziele począł pomagać mu Aaron. Gdy tylko Wujaszek został "ugaszony" zaczął przeglądać wózeczek, który na szczęście zbytnio nie ucierpiał. A widok Filipka..no co by Tu opisywać. Łza szczęścia popłynęła po policzku Wujcia, który wziął Filipka i mocno go przytulił. Oczy mu zabłysnęły i ogólnie uśmiech pojawił się na jego osmolonej twarzy. - Już mój smoczku. Widzisz nie ładnie bawić się ogniem. Nie ładnie - pogroził palcem
Zrozumiawszy że powiedział to Wujcio na głos spojrzał na Aarona i rzekł od razu:
- Ale to nie Filipek. On jest grzecznym smokiem. On nie podpala byle czego.
Wujaszek sprawdził stan swojego wózeczka. Na szczęście stare ciuchy nie zniszczyły się. Choć i w tym wyglądał całkiem zacnie. Najwyżej znów uda się na małe zakupy. Wujaszek średnio pojmował co się stało, tak był przejęty ogniem, Filipkiem i w ogóle. Spojrzał znów na Aarona, przyjaciela: - A Ty jak Aaronie, nic Ci się nie stało? Bo z tej afery to zapomniałem zapytać - i po tym Wujcio zemdlał z wrażenia.
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |