Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2012, 14:22   #87
Sketch
 
Sketch's Avatar
 
Reputacja: 1 Sketch nie jest za bardzo znanySketch nie jest za bardzo znany
Po słowach najmity małe bestie rozwścieczyły się jak nigdy, co rzecz jasna ucieszyło samego najemnika. Niestety mały szaman w zupełności to zlekceważył. Jakby tego mało zamiast odpowiedzieć mu, odpowiedział nieludzkiej kobiecie.
- Toż to nawet nie człowiek! - Zdążył jeszcze rzucić nim niespokojne gobliny kompletnie zagłuszyły jego dalsze obrazy kierowane na nich i nie tylko.

Milczał przez całą drogę do legowiska goblinów. Czuł to. Czuł całą gamę wstrętnych zapachów, które w miarę zbliżania się do celu rosły na sile. W końcu były nie do zniesienia. W końcu byli na miejscu. Smród totalnie odzwierciedlał to co tam się znajdowało.

Następnie działo się to co nieuniknione. Teoretycznie karawana przestała istnieć, a wskutek czego właściciel nędznie stracił swój równie nędzny żywot. Uśmiech zagościł na twarzy Alnina. Zauważył to człowiek w czerni, aczkolwiek rychło odwrócił wzrok. Najemnik był bezwzględnie pewny, iż dostanie propozycje dołączenia do owych buntowników. Ku jego zdumieniu, nie pierwszemu i nie ostatniemu, tak się nie stało. Rzuciwszy kilka zdań o chęci dołączenia tudzież zapewnienia o nie-południowym pochodzeniu nie doczekał się odpowiedzi.

Gobliny potraktowały go prawdopodobnie brutalniej niż kogokolwiek innego z członków byłej karawany. Nie chciał oddać broni, więc raz po raz dostał czymś po głowie. Sprawca musiał być nieugięty w tym co robił, gdyż nie przestawał dopóty, dopóki Alnin nie padł połowicznie ogłuszony. Przeciwników było wielu, odebrali mu klingę, cenną bowiem niegdyś skradzioną dostojnemu szlachcicowi. Zamiast znaleźć znaleźć się wśród rekrutowanych, jak zakładał, wylądował w jakiejś celi. Brudnej, zawszonej, a co gorsza z potworem.
 
Sketch jest offline