W tym momencie było już jasne, że mnisi nie padli ofiarą napadu rabunkowego, a napastnikami nie byli zwykli ludzie. Ludzcy bandyci nie obsiadują we czterech pojedynczego trupa na środku skąpanego w deszczu dziedzińca. Nie rozwlekają też ciał na strzępy, nie rzucają nimi przez bramy... a przynajmniej bandyci von Storchów tak nie robili. - Ilu potrafi pani ustrzelić, nim zorientują się, że są atakowani? - Bociek spytał elfkę, uśmiechając się okrutnie.
Tymczasem przyjął postawę bojową. Nie miał broni strzeleckiej - uważał taką za niegodną szlachetnie urodzonego - ale nie zamierzał też szarżować. Czekał.
__________________ Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
Ostatnio edytowane przez JanPolak : 24-08-2012 o 20:39.
|