Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2012, 23:20   #126
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację
Kapral poczerwieniał słysząc klątwę. Cholera wie, czy się utrzyma. Złego oka strzec się trzeba, a co dopiero takiej wiązanki prosto w ryj wygarniętej! Zacisnęły się pięści Ottona i żuchwa zadrgała złowrogo. Wbił tępy wzrok w podłogę mimowolnie słuchając jak dziewczyna szlocha. Z jednej strony chciał ją zwyczajnie spalić za to, że zło zapuściło w niej tak głębokie korzenie, a z drugiej szkoda mu było w niej oszukanego dziecka, które na dodatek wszystkich straciło na tej ziemi. Nic jej nie odrzekł powtarzając sobie w myślach, że do klątwy rzucenia więcej trzeba niźli ostrego języka. Ot wilcza suczka w potrzasku była i ból wyładować na kimś musiała. Wiedział już, że pod osąd mądrzejszych młoda czarownica stanąć będzie musiała razem z maską i gorzko przełknął ślinę na myśl, że się może klątwa utrzyma przez nią niezdjęta. Ileż to się będzie musiał spowiadać w świątyni, żeby oczyszczenie uzyskać! Jaki gniew Pana Zimy ściągnie za podstępne knowania i zawiłe ścieżki podstępu jakie obrał za taktykę przeciw złu i ludzkiej głupocie wojując, zboczywszy z prostej ścieżki Ulryka! Nosz, ale wszak ryzykować nie mógł noszenia przekleństwa, choćby miało być stekiem rzuconych w gniewie słów i rozwianych na wietrze jak czerwone włosy Rudzielca.

- Głupiaś ty. – przeniósł wzrok na błękitne niebo stojące w okiennicy. – Durna czarownica... – splunął na ziemię z odrazą. - Przeklęta...

Widać więcej gadać z nią nie było o czym. Los swój wybrała, a może już i woli własnej w niej niewiele było. Niepokój jednak został w Ottonie zasiany i wstyd, że to może kara go taka spotkała, że z miejsca nie rozrąbał czachy służebnicy Chaosu tam na polanie boginka! Oj kusiło kaprala skończyć z nią raz na zawsze, ale jednak mogła się jeszcze przydać a na dodatek, póki żyła, klątwę zdjąć mogła oszczędzając mu zachodu...




***




Otto rozpoznał Kahazadów i przeklął pod nosem.

- Zatkaj jej jadaczkę Vooku. Niechaj ani piśnie czarownica przez knebel...

Pogłebiać sobie grobu jednak nie zamierzał. Już miał go przecie do połowy, no taki płytki, przez innych wykopany. Trza go raczej było zasypać teraz, póki piach był świeży. Zapalił pochodnię i wystawił płonącą żagiew na pole, dając przybyszom zamaszyste znaki.
 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline