Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2012, 17:19   #127
Yzurmir
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Cholera, tego Ivein się nie spodziewał. Był przecież pewny, że wszyscy chłopi zginęli w ataku na wioskę! Może jakby został tam trochę dłużej i zbadał tropy... Po raz kolejny jego pośpiech, by wykonać dobry skądinąd uczynek, sprowadził na niego nieszczęście.

Ale Alsburczyk nie zamierzał się poddawać. Zaskoczenie, gdy wykryli go chłopi, praktycznie sparaliżowało go na moment, ale już wprawił w ruch swój mózg, szukając gorączkowo jakiegoś rozwiązania tej kłopotliwej sytuacji. Aby grać na zwłokę, postanowił chwilowo zachowywać się dość biernie. Podniósł ręce do góry i starał się wyglądać raczej potulnie.

Tak, tak — mówił łagodnym tonem. — Tylko spokojnie. Wszystko wyjaśnię. Ze ścieżki zboczyliśmy, coby z miejscowym demonem się potykać. Tym, od którego maska, co ją znaleziono przy kapłanie Taala, pochodzi. Zgon Stopy był... był... wywołany błędem z naszej strony — powiedział z prawdziwym żalem. — Ale Karmelia żyje! Żyje i ma się... dobrze. I zaprowadzę was do niej. Zaprowadzę...

Oczywiście nie mógł ich przywieść z powrotem do spalonej wioski. Ryzykowałby w ten sposób życia również Ottona i Vooksa, a jeśli ktokolwiek miał teraz zginąć, to on sam. W dodatku chłopi chyba nie zdawali sobie sprawy z losu Kurtwallen. Być może dałoby się ich oświecić i wykorzystać uzyskany efekt na swoją korzyść, ale żaden jasny sposób na dokonanie tego Iveinowi za bardzo nie przychodził do głowy, toteż zamierzał po prostu milczeć. Wiedza o tym, że wszyscy inni ze wsi nie żyją, prawdopodobnie tylko jeszcze bardziej rozwścieczyłaby wieśniaków.

Gdzie zatem może ich zawieść? Nie zgubi ich w lesie, nie gdy mają ze sobą gajowego. Ale może... może uda mu się uciec w trakcie większego zamieszania. Na przykład w trakcie bitwy, jeśli zaatakują ich zielonoskórzy. Plan był bardzo ryzykowny, ale chyba nie było innego wyboru. Myśląc o tym, Ivein mgliście przypominał sobie, że śladów walki najwięcej było we wschodniej i południowo-wschodniej części osady. Oczywiście gobliny mogły wybrać tę stronę tuż przed atakiem dla jakiejś strategicznej przewagi, ale istniała też szansa, że stamtąd przybyły. A zatem Ivein tam musiał powieść jego prześladowców.

Zaprowadzę was do Karmelii, która w obozie wraz z dwoma mymi towarzyszami przebywa. Najpierw... musimy iść tędy. Ale nie do wioski! Nie dam się tam zamknąć i torturować. Powiodę was przez las prosto do obozowiska.

Ivein zamierzał najpierw skierować się na wschód w stronę Kurtwallen, aby wieśniacy nie dziwili się, że właśnie stamtąd przyjechał. Następnie miał nadzieję wejść wraz z nimi do lasu i... i nie wiedział, gdzie rezydują zielonoskórzy, ale będzie maszerował aż w końcu, bogowie dopomóżcie, ich znajdzie. Oby tylko ludzie go nie ubili wcześniej.
 
Yzurmir jest offline