Karl na prośbę brata odsunął się z nim na bok i zaczęli się sprzeczać:
- Wiesz dobrze, że to misja samobójcza. Nie możesz iść ze mną. – Beldar zwrócił się do brata gdy tylko odciągnął go na bok. - Twoim zadaniem jest pilnowanie Kesy, nie pomóc w szaleńczej misji swojemu bratu.
- Nic z tego bracie, nie pozwolę ci iść samemu, nawet jeśli to misja samobójcza to nie mógłbym wrócić, któregoś dnia do domu i powiedzieć ojcu, że jego najstarszy syn zginął. Kesą na pewno dobrze się zaopiekują, ze mną i tak nie byłaby aż tak bardzo bezpieczna, jestem na za lekkomyślny. Także albo idę z tobą albo ty nie idziesz nigdzie.
- Lepiej, żebyś wrócił tylko ty, niż żeby nie wrócił żaden z nas. Wątpię też by wilki były zadowolone z wycofania się z oferty pomocy. To ja wyszedłem z tą ofertą, więc to ja powinienem iść. Ty się w to nie mieszaj. Idź z innymi.
-przykro mi Beldar, albo idziemy razem albo nie pójdzie żadne z nas. A jeśli nie pójdziesz i sądzisz, że wilkom się to nie spodoba to jakimś dziwnym trafem nagle zginą jeśli tylko krzywo na ciebie spojrzą. Razem lub wcale i nie ma innych wymówek. Czemu jesteś taki uparty? Nie lepiej szukać nowych przygód? Nie ciekawi cię co będzie dalej? Tutaj nie czeka cię nic przyjemnego. - Beldar coraz bardziej zastanawiał się czy nie użyć rozwiązania siłowego.
Słysząc za sobą słowa Ronniela myśliwy zrezygnował z dalszego przekonywania brata. Z założenia miała być to samotna misja. Jednak nie chciała taką pozostać. - A róbcie co chcecie. A ty Karl pamiętaj. Jeśli zginiesz znajdę sposób by cię wskrzesić i torturować do końca mojego życia.
- Nie martw się bracie, nie sprawie ci tej przyjemności odparł z uśmiechem młodszy z braci To dobrze. Rano ruszamy. Musimy odpocząć. - podjął decyzję Beldar.
~~***~~
Karl zwrócił się do wszystkich: [i] Wygląda na to, że od jutra nasze drogi się rozchodzą, obiecajmy sobie wszyscy, że wrócimy wszyscy żywi przynosząc wiele opowieści do domów i mam do wszystkich prośbę jeśli tylko któreś z was będzie się wahać z dalszym postępowaniem proszę, niech wraca od razu do domu. Nie chcę wracać do wioski i powiedzieć: " Niestety twoje dziecko zginęło ". A do Ciebie Oriku mam najważniejszą prośbę, zaopiekuj się nimi i nie pozwól żeby coś im się stało, zwłaszcza Kesie. |