Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2012, 13:59   #116
Karmazyn
 
Karmazyn's Avatar
 
Reputacja: 1 Karmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputację
Ishir dokładnie przyjrzał się staruszce. Jakoś nie wydawało mu się by była w stanie przepowiedzieć mu przyszłość lub powiedzieć coś ciekawego. Nie nawykł też kupować kota w worku. Mimo to zbliżył się do niej. W jego dłoni powoli zaczęła formować się niebieska kula elektryczności. Kolor nie był przypadkowy. Chłopak nie pochwalił się jeszcze towarzyszom białymi włosami. Dlatego też na jego zakrytym ciele przebiegały pojedyncze wyładowania niebieskiej energii.
- Nie przywykłem płacić za towar, którego nie znałem. – powiedział spokojnym głosem. – Może jakaś próbka umiejętności?
- Nie zwykłam pracować za darmo białowłosy...-odparła kobieta z uśmieszkiem mimo że włosy chłopaka nadal były niebieskie.
- A ile dokładnie sobie liczysz za swoje usługi? - zapytał mag jeszcze dokładniej przyglądając się staruszce.
- Wszystko zależy od pytania. -odparła enigmatycznie babunia.
- Najpierw cena, później odpowiedź?
- Właśnie tak.-odparła krótko.
Białowłosy długo zastanawiał się czy zaufać kobiecie. W końcu jednak zaryzykował.
- Ryo – było to jedyne słowo jakie wypowiedział. Uznał, że jeśli staruszka jest tym, za kogo się podaje to w zupełności jej wystarczy.
- 10 000 tysięcy za odpowiedź-odparła spokojnie.
Sakiewka z odliczoną kwotą wylądowała na dłoni kobieciny.
- Tylko konkrety. Nie zawaham się odebrać.
- Ryo, to osobnik który jeszcze pojawi się na twej ścieżce, i to całkiem niedługo, lecz to nie ty jesteś częścią jego planu.-odparła enigmatycznie kobieta chowając mieszek.
- No dalej... - zachęcił Ishir niezbyt przyjaźnie spoglądając na kobietę.
- Za taką cenę tylko tyle.-odparła starucha spoglądając na chłopaka swymi wielkimi oczyma.- Nikt nie mówił, że przeznaczenie będzie jasno oświetlone.
- Dobrze wiesz, jeśli jesteś wróżką, że ja ciebie potrafię oświetlić odpowiednio - Ishir uśmiechnął się zimno. - Więc bądź łaskawa i mi tu nie kręć, bo nasza “współpraca” się zakończy. Niekoniecznie w miły sposób.
-Wiem też, że nie jesteś człowiekiem który skrzywdziłby biedną staruszkę. -uśmiechnęła się przymilnie.- Masz jeszcze jakieś pytania?
- Mając moje 10 tysięcy nie jesteś biedną staruszką. Bardziej mi wyglądasz na staruszkę złodziejkę.
- Agresja to idealny posiłek dla gniewu, karmiony nią rośnie i nim się obejrzysz będzie większy od Ciebie. Chyba nie chcesz skończyć jak twój ojciec?- odparła na to babunia, klepiąc przyjacielsko dłoń Ishira, swą pomarszczoną i okrytą wieloma pierścieniami ręką.
- Gniew to moja sprawa. Nie mieszaj się do niej. - odpowiedział mag oddalając dłoń od ręki kobiety. - W tej sprawie mam lepszego informatora niż ty... Więc jak chcesz bym zadał kolejne pytanie to dokończ odpowiedź podając imię celu Ryo. Wiem, że to wiesz i teraz po prostu ściemniasz bym zapłacił za coś dwa razy.
- Źle zadałeś pytanie, odpowiadam tylko o to o co prosiłeś. -odparła niewzruszona staruszka.
- To ty źle zrozumiałaś. Widać nie jesteś taka dobra, za jaką się uważasz. No trudno nic tu po mnie.
Ishir odwrócił się i zaczął oddalać się od staruszki.
- Zaczekaj - krzyknęła babunia i uniosła mistycznie ręce. - Widzę... widzę cel Ryo, to dziewczyna, a dokładniej kobieta, jednak to dziwne... nie mogę wyczuć jej obecności... - poczęła wieszczyć babunia.
- A tak jaśniej można? - zapytał Ishir stojąc plecami do kobiety.
Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Ciężko to określić... dusza jego celu żyje, ale już nie powinna jest jakaś rozciągnięta. -odparła staruszka widocznie zaskoczona swą wróżbą.
- Wyjaśnij znaczenie ostatniego słowa. - chłopak tym razem odwrócił się do wróżki przyglądając jej się z zainteresowaniem.
-Pierwszy raz coś takiego widzę, wygląda jak by tej duszy nie powinno tu być ,a jednak jest.- zakończyła mgliście staruszka.
- No niech ci będzie. Drugie pytanie. Kim jest mój ojciec? - Ishir ponownie podszedł do babuni. - Tylko tym razem radzę ci użyć swoich zdolności byś odpowiedziała konkretnie.
- To pytanie będzie Cię dużo kosztować. -odparła babunia patrząc na Ishira przenikliwie.
- Dobra to sobie darujmy. Jeszcze dwa pytania. Pierwsze. Jak rozpoznam kobietę, którą interesuje się Ryo?
- To Cie będzie kosztować 50 tysięcy chłopcze.- odparła wróżka z chytrym uśmieszkiem.
- Coś mi mówi, że ta informacja nie jest tyle ważna. - Ishir uśmiechnął się serdecznie Skoro mam go spotkać to i tak spotkam.
- Oh nikt nie powiedział, że go jeszcze spotkasz. -odparła babunia słodko.
-Ty tak powiedziałaś - powiedział Ishir równie słodko co staruszka - Poza tym mam tendencję do wpadania na moich wrogów czy tego chcę czy nie. Więc go spotkam.
- Niech będzie trzydzieści...-prychnęła babunia wyciągając przed siebie sękate palce.
- A może dwadzieścia i kolejne pytanie?
- Wróżbiarstwo to sztuka, a nie usługa na zamówienie! Nie wiadomo, kiedy wewnętrzne oko się zamknie! Nigdy nie można być pewnym czy będzie czas na następne pytanie! -zaskrzeczała starucha dotknięta tym komentarzem.
- Czterdzieści jest lepsze niż trzydzieści, prawda? - mag nie specjalnie przejął się odpowiedzią kobiety. Ta zaś tylko w milczeniu wystawiła przed siebie dłoń oczekując zapłaty, a gdy chłopak wręczył jej dwadzieścia tysięcy, zakręciła rękoma, mruknęła coś, oraz zrobiła kilka mistycznych, pokazowych gestów.
- Kobieta ta, nosi na sobie brzemię dawnych czasów, nie zobaczysz go od razu, jej głębię będziesz musiał poznać, zrozumieć, co się stało i kim jest. Nie będzie to jednak łatwe, skryta z niej osoba, póki jej zaufania nie zdobędziesz nic Ci nie powie... jednak będziesz miał na to dużo czasu. -odparła w końcu eterycznym głosem, po czym już całkowicie normalnym dodała. - I nawet się nie dopytuj, tylko tyle zobaczyłam.
- Jak zwykle konkretnie... - Ishir kwaśno spojrzał na babcię. -No ale miało być kolejne pytanie. Więc... Jakie niespodzianki będą czekać mnie w trakcie obecnej misji?
Staruszka odprawiła swój krótki rytuał, po czym zamyśliła się na dłuższa chwile, by w końcu powiedzieć. - To dziwne, w pewnym momencie coś blokuje me oko, jakaś stara magia... lecz zanim tą magię spotkasz, strzeż się czarnego jaszczura, oraz... -tu kobieta zrobiła bardzo głupią i zdziwioną minę. - Oraz ośmiornicy... -dodała niepewnie palcem stukając w kule jak by chciała poprawić obraz. - Nie no, bez wątpienia uśmiechniętej ośmiornicy.
- A kiedy te zwierzaczki spotkam? - padło kolejne pytanie Ishira.
- Nim dotrzesz do swego celu.- odparła staruszka i zabrała kulę. - Na dziś starczy... wróżbiarstwo jest męczące.
- Nie wiem, nie miałem przyjemności z tym współpracować osobiście. No, ale dziękuję za odpowiedzi. Mogą się przydać. - Ishir ukłonił się lekko i ruszył powolnym krokiem dalej zwiedzać miasto.

≈≈≈≈≈

Białowłosemu niedane było spokojnie zwiedzić miasta. Tym razem na przeszkodzie stanęło Ostrze Gromu.
„- Czuję go. – odezwało się nagle w głowie chłopaka. –Tak dawno nie miałem z nim kontaktu
„- O kim mówisz?”
„ – O Młocie Błyskawic. Orężu podobnym do mnie.”
„- Brzmi ciekawie. Gdzie jest?”
„- Przed nami. Poprowadzę cię.”
Kierując się wskazówkami broni Ishir stanął przed straganem z gatunku tych, gdzie towar należało sprawdzić przed kupieniem.
- W czym skromny kupiec może pomóc szlachetnemu panu? – zapytał mały, siwiejący już człowieczek, będący właścicielem tego przybytku.
Elektryczny mag rozejrzał się po oferowanych towarach. Były to same młoty (dlaczego nie zdziwiło to Ishira?).
„- Który to?” – zapytał Ostrze.
„- Ten z czaszką na bijaku i łańcuchem” – usłyszał w odpowiedzi.
Chłopak szybko dostrzegł opisany młot. Prezentował się nadzwyczaj okazale.



Młodzieniec wskazał na broń.
- Byłbym zainteresowany nabyciem tego.
- Widzę, że ma pan zamiłowanie do specyficznego rodzaju uzbrojenia. To Młot Błyskawic. Niezwykły młot nieprzeznaczony dla byle, kogo. – kupiec z chytrym uśmiechem spojrzał na swojego klienta. Bez trudu można było się domyślić, że ktoś według niego był osobą bogatą.
- Nie jestem pewien czy aby na pewno nadaje się dla pana.
- Nie widzę najmniejszego powodu, dla którego miałby nie być dla mnie. - Ishir odsłonił skrywane do tej pory pod płaszczem Ish’hana i Miz’kena. – Trochę to waży i jest z tym sporo kłopotów. Z chęcią zamieniłbym te dwie bronie na Młot Błyskawic.
- Tak łatwo to nie będzie. Twój mieczyk i młot to śmieci w porównaniu z Młotem Błyskawic. Bardziej interesuje mnie ta zabawka. - staruszek wskazał palcem miejsce gdzie ukryte było Ostrze Gromu.
- Niestety, to nie moje. Ja tylko wypożyczam na czas nieosiągalności prawowitego właściciela.
- No trudno. Więc zgodzę się oddać ci Młot Błyskawic w zamian za te dwa śmiecie i wszystkie klejnoty, jakie masz przy sobie. Trochę ponad 700 tysięcy. Co ty na to?
Ishirowi ta myśl nie specjalnie się spodobała. Miał w końcu przy sobie wszystkie swoje oszczędności.
„- No weź nie możesz pozwolić by Młot został u tego parszywca. Jak tylko odczarujemy San-Nu-Lina poproszę go by ci to wynagrodził.”
„ – Nie potrzeba. Ale młot zostaje w moich rękach.”
- Niech będzie. – zwrócił się do kupca. – Ale najpierw sprawdzę czy jest tak wyjątkowy, za jakiego go uważasz.
- Nasz klient nasz pan. – uśmiechnął się niski mężczyzna podając młot.
Chłopak chwycił broń i postępując tak samo jak wcześniej z Ostrzem przepuścił do trzonka trochę swojej mocy.
- „No nareszcie jakiś mag.” – głos, jaki Ishir usłyszał w umyśle był podobny do głosu miecza, lecz dało się zauważyć różnicę. –„Miło poznać. Jak zapewne mój starszy braciszek poinformował, jestem Młot Błyskawic.”
Braciszek?”- zapytał zaskoczony mag.
„No Ostrze Gromu. Rodzeństwem jesteśmy.”
„Ta, jasne. Broń posiada rodzinę.”
„A to, że się porozumiewamy, jakoś cie nie dziwi?”
Riposta zakończyła rozmowę. Białowłosy zostawił swoje oszczędności i dwie bronie u staruszka samemu zaś ruszył w stronę stacji. Po drodze uświadomił sobie, że Młot Błyskawic oplótł się łańcuchem wokół prawego przedramienia i zmalał do rozmiarów niewielkiego wisiorka.
Taka sztuczka. Po co mam się za bardzo rzucać w oczy?” – wyjaśniła broń. „- Jak będę ci potrzebny to daj jakoś znać.”
No tak. Po tym zakupie Ishira już nic nie zdziwi.
 
__________________
Dłuższy kontakt może zagrażać Twojemu zdrowiu lub życiu.
Toczę batalię z życiem. Nieobecny na długi czas.

Ostatnio edytowane przez Karmazyn : 14-09-2012 o 19:58.
Karmazyn jest offline