Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2012, 14:21   #128
Rodryg
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Ishil zajął się rozkładaniem obozu zawsze to robił oczywiście w pojedynkę w końcu drowy nigdy nie zniżały się do tak „nędznych” czynności gdy pod ręką miały niewolnika który ich mógł wyręczyć. Czasem zastanawiał się czy którykolwiek z nich poradził by sobie z tymi obowiązkami. Zwłaszcza kapłanki ciekaw był czy wiedziały by od czego zacząć, znając usposobienie drowów przypuszczał że nawet tak trywialna czynność przerodziła by się w rywalizacje by udowodnić swoją wyższość nad resztą. Budziło to w nim pewne rozbawienie ale nie mógł pozwolić sobie na uśmiech, przynajmniej do czasu gdy nie zajął się oporządzaniem wnętrza namiotu gdzie był poza zasięgiem wzroku swoich panów.

Zwiadowca miał pewne wątpliwości co do decyzji o rozbiciu obozu w tym miejscu w jego odczuciu była to zbyt otwarta przestrzeń, co prawda dawała szansę na ucieczkę ale też na atak z wielu stron. Wolał obozować w miejscu gdzie łatwiej było obserwować teren i można było określić skąd nadejdzie zagrożenie, cokolwiek by to było czy też heretycy którzy zdecydowali by wyjść się im naprzeciw czy też tutejsze stworzenia. Z drugiej strony ich grupa była dość liczna i rozbicie obozu na mniejszej przestrzeni było by trudne, zresztą zakładał że przy podejmowaniu decyzji kapłanka kierowała się też własną wygodą, miał nadzieję że nie będą żałować tego wyboru.

Od pracy oderwało go wezwanie kapłanki, wcale się nie przejął tym jak go nazwała słyszał już tyle obelg i określeń że zdążył przywyknąć „bękart” nie wydawał mu się nawet czymś nadzwyczaj obraźliwym. Stawił się na wezwanie niezwłocznie lepiej nie było kazać czekać, stanął więc przed drowami na baczność unikając kontaktu wzrokowego i oczekując poleceń Jardena bądź Saerith. Zapewne gdy coś pójdzie nie tak to Ishil poniesie konsekwencje, choć czy kapłanka wysilała by gardło by grozić niewolnikowi ?

Ostatnie polecenie Maelstar go rozbawiło już zaczął żałować że nie będzie mógł obserwować jak kapłan będzie zajmować się rozbijaniem obozu, niestety nie dla niego takie przyjemności. Skupił więc całą uwagę na swoim zadaniu bacznie obserwując okolicę i nasłuchując w tym był dobry i był to jeden z powodów dla których się tutaj znalazł. Zastanawiał się tylko dokąd prowadzi ich Saerith, i co ustaliły między sobą kapłanki i czarownik.
 

Ostatnio edytowane przez Rodryg : 27-08-2012 o 19:21.
Rodryg jest offline