Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2012, 21:44   #11
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Octavian Geta uważnie wysłuchał deklaracji wszystkich obecnych i z zadowoleniem pokiwał głową. Nie spodziewał się, że wszyscy obecni wyrażą zgodę na zbadanie okoliczności zniknięcia dzieci w Novioreumus. Przez chwilę stukał palcami w blat stołu, a wszyscy czekali aż coś powie.
- A więc dobrze. Dziękuję – odezwał się w końcu. – Wyruszycie kiedy będziecie gotowi, ale oczekuję, że nastąpi to w ciągu najbliższych dni. Chcę aby ta sprawa została rozwiązana jak najszybciej. Sprawców, kimkolwiek lub czymkolwiek są, ukarzcie z surowością, na jaką zasługują. Przecież dzieci to teraz nasz największy skarb. Po Nocy Ognia rodzi się ich znacznie mniej, a te co przychodzą na świat są często zniekształcone, chore...

Umilkł. Zgromadzonym wydawało się, że oko mu zawilgotniało, ale nie mogli być pewni w półmroku, jaki panował w komnacie. Geta odchrząknął. – W każdym bądź razie, otrzymacie wszystko czego potrzebujecie. Oczywiście będziemy się przy tym kierować zdrowym rozsądkiem. Moje zasoby nie są nieograniczone, ale zrobię wszystko, aby ułatwić Wam zadanie.

Po tych słowach Octavian wyszedł z pomieszczenia, prosząc zgromadzonych o przejście na tyły budynku. Nie było go przez dłuższą chwilę, co pozwoliło zgromadzonym ludziom zapoznać się, przez chwilę porozmawiać, stworzyć pierwsze więzy. Mieli współpracować, wzajemne zaufanie było ważne. W końcu Geta pojawił się wraz z dwoma legionistami. Obaj mężczyźni obładowani byli pakunkami. Złożyli je na ziemi, a Geta podszedł i zaczął wyjaśniać co przygotowali.

- Oto zbroja – podniósł ciężki, pogięty pancerz segmentowy i wręczył go Relhadowi. – Jest dosyć duża, powinna pasować. Kuszy niestety nie mam, przykro mi.

- Najlepszy jaki znalazłem w zapasach – wyciągnął ze sterty rzeczy długie łuczysko. Było czarne, okute srebrnymi elementami. Cięciwa znajdowała się w skórzanym futerale. Wygrzebał też kołczan ze strzałami. Było ich pięć, ale Hildebrand natychmiast poznał się na nich. Mimo upływu czasu były proste, a ich groty ostre. – To łuk wyprodukowany przez Jorge Nocuello, sławnego producenta łuków. Ma z trzydzieści lat. Takich strzał teraz ze świecą szukać, szkoda że tylko pięć...

Porozdzielał też znalezione w pośpiechu opończe i koce. Znalazło się kilka skórzanych sakw w całkiem dobrym stanie, a nawet jeden wojskowy namiot.
- Zapasy dostaniecie zaraz przed wyjazdem. Kazałem napiec chleba. Poza tym będzie ser, suszone mięso i świeża woda. Mogę wam dać cztery wierzchowce z uprzężą. I tak wątpię, czy wszyscy umiecie jeździć konno – wyjaśniał. Na koniec wyciągnął z wewnętrznej kieszeni kubraka poskładany kawałek cienkiej skóry i wręczył go Redinasowi. – To jedyne co mogę zaproponować w kwestii map. Nie jest dobrej jakości, ale mniej więcej obrazuje okolicę Orlego Wzgórza.



- Teraz zostawiam Was samych. Omówcie szczegóły i dajcie znać gdy będziecie gotowi. Niech Adaniros i Morthes nad Wami czuwają – po tych słowach odwrócił się i odszedł.
 
xeper jest offline