Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-08-2012, 21:44   #11
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Octavian Geta uważnie wysłuchał deklaracji wszystkich obecnych i z zadowoleniem pokiwał głową. Nie spodziewał się, że wszyscy obecni wyrażą zgodę na zbadanie okoliczności zniknięcia dzieci w Novioreumus. Przez chwilę stukał palcami w blat stołu, a wszyscy czekali aż coś powie.
- A więc dobrze. Dziękuję – odezwał się w końcu. – Wyruszycie kiedy będziecie gotowi, ale oczekuję, że nastąpi to w ciągu najbliższych dni. Chcę aby ta sprawa została rozwiązana jak najszybciej. Sprawców, kimkolwiek lub czymkolwiek są, ukarzcie z surowością, na jaką zasługują. Przecież dzieci to teraz nasz największy skarb. Po Nocy Ognia rodzi się ich znacznie mniej, a te co przychodzą na świat są często zniekształcone, chore...

Umilkł. Zgromadzonym wydawało się, że oko mu zawilgotniało, ale nie mogli być pewni w półmroku, jaki panował w komnacie. Geta odchrząknął. – W każdym bądź razie, otrzymacie wszystko czego potrzebujecie. Oczywiście będziemy się przy tym kierować zdrowym rozsądkiem. Moje zasoby nie są nieograniczone, ale zrobię wszystko, aby ułatwić Wam zadanie.

Po tych słowach Octavian wyszedł z pomieszczenia, prosząc zgromadzonych o przejście na tyły budynku. Nie było go przez dłuższą chwilę, co pozwoliło zgromadzonym ludziom zapoznać się, przez chwilę porozmawiać, stworzyć pierwsze więzy. Mieli współpracować, wzajemne zaufanie było ważne. W końcu Geta pojawił się wraz z dwoma legionistami. Obaj mężczyźni obładowani byli pakunkami. Złożyli je na ziemi, a Geta podszedł i zaczął wyjaśniać co przygotowali.

- Oto zbroja – podniósł ciężki, pogięty pancerz segmentowy i wręczył go Relhadowi. – Jest dosyć duża, powinna pasować. Kuszy niestety nie mam, przykro mi.

- Najlepszy jaki znalazłem w zapasach – wyciągnął ze sterty rzeczy długie łuczysko. Było czarne, okute srebrnymi elementami. Cięciwa znajdowała się w skórzanym futerale. Wygrzebał też kołczan ze strzałami. Było ich pięć, ale Hildebrand natychmiast poznał się na nich. Mimo upływu czasu były proste, a ich groty ostre. – To łuk wyprodukowany przez Jorge Nocuello, sławnego producenta łuków. Ma z trzydzieści lat. Takich strzał teraz ze świecą szukać, szkoda że tylko pięć...

Porozdzielał też znalezione w pośpiechu opończe i koce. Znalazło się kilka skórzanych sakw w całkiem dobrym stanie, a nawet jeden wojskowy namiot.
- Zapasy dostaniecie zaraz przed wyjazdem. Kazałem napiec chleba. Poza tym będzie ser, suszone mięso i świeża woda. Mogę wam dać cztery wierzchowce z uprzężą. I tak wątpię, czy wszyscy umiecie jeździć konno – wyjaśniał. Na koniec wyciągnął z wewnętrznej kieszeni kubraka poskładany kawałek cienkiej skóry i wręczył go Redinasowi. – To jedyne co mogę zaproponować w kwestii map. Nie jest dobrej jakości, ale mniej więcej obrazuje okolicę Orlego Wzgórza.



- Teraz zostawiam Was samych. Omówcie szczegóły i dajcie znać gdy będziecie gotowi. Niech Adaniros i Morthes nad Wami czuwają – po tych słowach odwrócił się i odszedł.
 
xeper jest offline  
Stary 27-08-2012, 23:29   #12
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Hildebrand i Rögnvaldr

Relhad wystąpił z szeregu najemników, zatrudnionych przez Octaviana i przyjął pancerz. Skrupulatnie go obejrzał, z pewnością wyszarpali go spod jakiegoś kamienia, pod którym leżakował. Widać było na nim rysy, czyli był używany. Do tego te wgniecienia. Ale cokolwiek by mu nie dali, było lepsze od jego szmat i tych skórzanych naramienników. Na razie nie widział problemu by się ubrać w ów zbroję, to też zawinął ją w materiał i złapał pod pachę.
Kątem oka spostrzegł, że dla kogoś również przewidziany był prezent:
- Ładny - skomentował łuk przyszłego towarzysza - Umiesz się nim posługiwać?

- Zgadzam się, ładny. Dziękuję. Pierwszy łuk trzymałem mając trzynaście lat, od tej pory nie rozstaję się z nimi - spojrzał na pancerz - Twoja zbroja też zadbana, Ty to pewnie wojownik czy coś w tym rodzaju, mam rację?

Poklepał pakunek trzymany pod pachą.
- Jest, jaka jest. W tych czasach, nawet takie kawałki pogniecionej blachy mogą uratować człowiekowi życie... A ich brak może zabić - to że był wojownikiem, łucznik z pewnością zauważył, ale nie miał ochoty się dzielić z nim, póki go nie poznał, swoją historią - Taak, wojownik - podarował sobie, chwalenie się faktem że ojciec musztrował go od praktycznie kolebki.

- Ja stawiam na swoją szybkość i zwinność - poklepał się po ubraniu, nie nosił żadnej zbroi. Sam utaił od kogo nauczył się posługiwać łukiem i gdzie nabrał swojej zwinności - Jestem Hildebrand, ale mów do mnie Hilde, krócej - uśmiechnął się lekko do mężczyzny wyciągając prawą dłoń w jego kierunku.

Też wyciągnął dłoń do łucznika, wejście z nim w dobre stosunki, wynagradzało mu brak kuszy. Oby miał go zawsze w swoim pobliżu.
- Jestem Rögnvaldr z Bloedir - uścisnął mu dłoń wysoko, za nadgarstkiem.

Również złapał Rognvaldra za nadgarstkiem choć bardziej niepewnie. Kiwnął lekko głową
- Ciekawi mnie co porywa te pacholęta. Ale wiesz co? Wydaje mi się, że bestie nie mają z tym nic wspólnego - powiedział zastanawiając się.

Sam zastanawiał się nad tą sprawą, w czasie gdy Gete zniknął w magazynie ze sprzętem.
- Jak dla mnie, to nie umarli z jakiś pobliskich ruin... Po Nocy Ognia pałęta się po świecie całe mnóstwo tego draństwa. Gdyby tak, móc je kontrolować... Ile porzytku by to mogło przynieść! - zapędził się lekko w swoich własnych myślach.

- Umarłych lepiej nie wykorzystywać. A do czego umarłym dzieci? - zapytał ciekawy.

Wzruszył ramionami.
- Pewnie je żrą. Kto tam wie umarłych... - odwrócił się do reszty kompanów, pierwszego znajomego już miał, a co lepsze, człowiekowi dobrze patrzyło z oczu - Trochę nas Octavian wykiwał z tymi wierzchowcami, nie uważasz?

- Być może, osobiście mam wytrzymałość konia więc mogę podróżować o własnych siłach dość długi dystans. A tak zwierzętom daj jeść, napój je, daj odpocząć. Nie wespną się na wzgórze, przez las trudno im będzie iść.

- W sumie racja - zamyślił się przez chwilę - Ale ze zwierzęciem, zawsze można zabrać więcej łupów z ruin i szybciej je przetransportować - odrzekł w swym inteligenckim zrywie - Ale dość już, dajmy poznać się reszcie. - po tych słowach, skierował się najbliższe krzesło, aby poobserwować i posłuchać rozmów innych.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 28-08-2012, 03:17   #13
Cai
 
Cai's Avatar
 
Reputacja: 1 Cai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputację
Zafir z bezczelną ciekawością przyglądał się pozostałym. Nie wiedząc czemu jego wzrok ciągle wędrował w kierunku mężczyzny zajmującego się paleniem fajki. Po głowie zaczęła mu krążyć pewna melodia, której za nic w świecie nie mógł się pozbyć. Aby odnaleźć spokój musiał pozwolić jej ulecieć. Zdjął z pleców skórzaną torbę, pogrzebał w niej przez chwilę i wydobył drewniany flet. Nie był on najwyższej jakości, mimo, że ta została okupiona wieloma próbami, przekleństwami i kawałkami zmarnowanego drewna. Brzmienie miał całkiem przyjemne, o czym zgromadzeni zdołali się przekonać, gdy chłopiec usiadł, przymknął powieki i pozwolił dźwiękom nieść się po sali. Gdy skończył, odjął ustnik od warg i wymierzył czubkiem instrumentu w stojącego nieopodal Marka.

- Ona do ciebie pasować. Ja zagrać na pogrzebie. – Chciał przerwać, ale zrozumiał, że pozostawił po sobie niejasność. – Jeśli nie źli ludzie, zabije cię palenie. – Chłopak uśmiechnął się słodko i poklepał wilka po grzbiecie, ten zareagował parsknięciem, zawarczał gardłowo. – Sahir nienawidzi smrodu. – Zakończył złowieszczo.
 
Cai jest offline  
Stary 28-08-2012, 07:25   #14
 
Fenriz's Avatar
 
Reputacja: 1 Fenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodze
Grupa, jak wyłoniła się spośród tłumu podróżników była zaiste wielobarwna. Byli wśród nich zarówno silni mężczyźni, jak i dzieci i kobiety.
Zagłada sprawiła, że wszelkie granice i zwyczaje zacierały się, a na ich miejsce powstawały nowe. Haklang nie do końca mógł się z tym pogodzić. Kochał świat, takim jaki był przed Nocą Ognia. Starzec wiedział jednak, że pewnych rzeczy się nie wróci i nie naprawi. Ludzie musieli radzić sobie sami i to sprawiało, że coś co było nie do pomyślenia przed zagładą, dzisiaj było na porządku dzienny.
Kto o zdrowych zmysłach przed zagładą zgodziłby się na to, aby w misji ratunkowej brała udział kobieta, starzec i dwóch podrostków. Teraz jednak każdy z nich miał talenty i umiejętności, które mogły wspomóc grupę, a tym samym przyczynić się do wypełnienia misji.
Haklang z pogardą patrzył na to, jak kolejni ludzie zgłaszają pretensje i żądania wobec Gety. Chęć posiadania i nagrody była w pewien sposób wpisana w ludzką naturę. Starca jednak przerażał fakt, że nikt z tych którzy się zgłosili nie myślał tak naprawdę o tragedii, jaka niewątpliwie wydarzyła się w wiosce do której mieli się udać. Liczyła się tylko nagroda.
Haklang zbliżył się do Gety i kłaniając się przed nim z ręką na sercu rzekł:
- Panie ja prosiłbym cię, byś opowiedział coś więcej o wydarzeniach jakie miały miejsce Novioreumus. Jak dowiedziałeś się o tych wydarzeniach? Jak dokładnie znikają dzieci? Czy ma to miejsce w dzień, czy w nocy? Jak zginęli twoi ludzie? Chciałbym poznać szczegóły, gdyż mogą one rzucić więcej światła na całą sprawę. Nie chciałbym udawać się w taką misję, nie wiedząc nic o tym, co tam się dzieje.
Stojący tuż obok starca Asvald, z wielką uwagą wsłuchiwał się w pytania swego mistrza. Wiedział, że gdy skończy się rozmowa Haklang będzie go pytał o jej przebieg i wnioski, jakie z niej wyciągnął.
 
Fenriz jest offline  
Stary 28-08-2012, 08:52   #15
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
Redinas przyjrzał się mapie. Nie było na niej niczego interesującego, to nie był jego szczęśliwy dzień. Choć może warto byłoby złupić te "ruiny Roelis"? To chyba jakieś miasto, do tego skoro było na tyle znane i widoczne, żeby znaleźć się na tak prostej mapie, to pewnie nie ma tam już nic ciekawego.

Redinas wolał, żeby nie tracąc czasu ruszyli na przełaj przez wzgórza, wszak nie brali ze sobą wozów. Nie odzywał się jednak, nie miał zamiaru wchodzić z nikim w dyskurs na temat planowania trasy. Zamiast tego skupił się na dodatkowych szczegółach, o które zapytał mag.

Później poszedł jeszcze kupić to i owo, ale potrwało to tylko chwilę, zanim był gotów, by wyruszyć.
 
Issander jest offline  
Stary 28-08-2012, 09:09   #16
 
skomand92's Avatar
 
Reputacja: 1 skomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znany
Marek słuchał uspokajającej melodyjki którą ni z tego, ni z owego, zaczął grać „chłopak z wilkiem”. Gdy młodzian skończył, wymierzył w Vidamirowica flet i poinformował o szkodliwości palenia. Marek niemiał pojęcia co zrobić z tym zainteresowaniem jego osobą. Zaśmiał się, westchnął i uśmiechnął do chłopaka.
-W takim razie wybierać złe ludzie.
Zaciągnął się ostatni raz i wystukał wypaloną fajkę o kolumnę drzwi.
- A co do łuku to stary Nucelleo miał ostrą delirkę jeszcze za Konstantyna Łysego. Ten tu to dzieło któregoś z krewnych którzy przejęli po nim interes.
 

Ostatnio edytowane przez skomand92 : 28-08-2012 o 09:23.
skomand92 jest offline  
Stary 28-08-2012, 12:41   #17
Cai
 
Cai's Avatar
 
Reputacja: 1 Cai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputację
Chłopak uznał, że skoro ostrzegał, to nie ma się czym dłużej przejmować, a wszelkie pretensje, spowodowane atakiem rozjuszonego tytoniowym dymem wilka na palącego, można wrzucić do worka z napisem – nieuzasadnione. Rozsiadł się wygodniej i zaczął sobie brzdąkać bez większego ładu, który szumnie nazwał w duchu treningiem. Nie przeszkadzało mu, że Sahir po każdym z fałszywych zagrań próbował zjeść jego flet. Dzieciak zgrabnie manipulował instrumentem chroniąc go przed zaciskającą się paszczą. Pogrążeni w zabawie nie zwracali większej uwagi na otoczenie. Jak dla nich wyprawa mogła wyruszyć od razu. No, może jednak lepiej po oferowanym posiłku. A gdyby tak, bez mapy i planu, minęli Novioreumus i zawędrowali daleko na zachód? Optymistycznym byłoby sądzić, że w ich postrzelonych główkach, pojawiłby się chociaż cień głębszego przejęcia. Prawdopodobnie próbowaliby ratować jakieś dzieci na Setonickich Stepach.
 
Cai jest offline  
Stary 28-08-2012, 12:51   #18
 
Misha's Avatar
 
Reputacja: 1 Misha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputacjęMisha ma wspaniałą reputację
Pozytywka poruszyła się na ławie wsłuchując w rozmowy innych członków wyprawy. Miecze, łuki, palenie, tematy zdawały się dotyczyć bardziej prywatnych planów na najbliższe wieczory, niż nadchodzącej wyprawy. Wyjątek stanowiły słowa starca wypytującego o wszelkie szczegóły dotyczące miasteczka. Nie miało przecież znaczenia co wiedzieli ludzie tutaj, skoro ich pobratymcy nie zdołali wrócić żywi by opowiedzieć o zdarzeniach. Dziewczyna niezbyt zainteresowana odpowiedziami kapłana, odwróciła się do jednego z mężczyzn siedzącego na ławie obok niej. Ciemna skóra i włosy widocznie sprawiał, że czuł się niepewnie wśród reszty drużyny. Wciąż błądził po twarzach wszystkich wokół i milczał niczym zaklęty. Krótka melodyjka rozbrzmiewała gdzieś za plecami, niosąc się powolnym echem i przywołując na twarz uśmiech. Pozytywka podniosła się szybko, porzucając plan rozmowy z milczącym, i podeszła do chłopca bawiącego się ze zwierzęciem.
-Gdzie nauczyłeś się grać?-Mówiła dość głośno, a w jej głosie dało się słyszeć wesołą nutę.
 
Misha jest offline  
Stary 28-08-2012, 13:56   #19
 
necron1501's Avatar
 
Reputacja: 1 necron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodze
Przysłuchując się wymianie zdań zastanawiał się, czy w końcu padnie prośba o dokładniejsze informacje, czy sam będzie musiał się tym zająć. Na szczęście stary mag go nie zawiódł. Odpowiedź zarządcy klasztoru może być dość decydująca o zapale wszystkich. Dlatego prawdopodobnie, jeśli doszło tam do rzeźni albo wiadomo co lub kto tego dokonał, nawet nie zająknie się na ten temat.

W tym samym czasie, reszta nowo utworzonej grupy dzieliła się przyniesionym ekwipunkiem. Stare pancerze, kiepskiej jakości miecze, jeden dość przyzwoity łuk, który od razu trafił w ręce kogoś obyłego z tematem. Czując na sobie zaciekawione spojrzenie jedynej kobiety w drużynie, poczuł się dość niepewnie. Miał nadzieję że nie trafił na typową rasistkę, nie miał ochoty na sprzeczki lub późniejszą walkę.

Starając się ją zignorować, podszedł do leżącej na stoliku mapy, przyglądając się jej z zaciekawieniem. Nie była zbyt dokładna, ale zaznaczone wzgórza wskazywały na dość pofałdowany teren. Co za tym idzie, będzie chłodno. Wzdrygając się na samą myśl, podszedł do sterty ubrań leżącej na podłodze i zaczął przerzucać złożone rzeczy. Wybrał sobie jakiś mniej więcej wyglądający płaszcz po czym odwrócił się do reszty. Czas chyba poruszyć temat, który wypłynął podczas przemowy dziadka.

- Kto reflektuje na konia? - zapytał, przyglądając się zebranym. Miał nadzieję, że trafił na ludzi, nie mających styczności z wierzchowcami i zdoła jednego zdobyć dla siebie.
 
necron1501 jest offline  
Stary 28-08-2012, 14:14   #20
Cai
 
Cai's Avatar
 
Reputacja: 1 Cai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputację
Chłopak i wilk niemal jednocześnie zamarli. Zafir leżał na plecach przygnieciony łapami do podłogi, a bestyjka miała już triumfalnie zacisnąć zęby na podłużnym przedmiocie, z którego wydobywały się te przenikliwe, nieprzyjemnie wibrujące w uszach dźwięki. Powoli przenieśli wzrok na stojącą nad nimi dziewczynę. Potem już dużo szybciej, z minami uczniaków przyłapanych na bieganiu po korytarzu, zaczęli udawać, że tu nic nie miało miejsca, a oni się nawet nie znają. Zafir wstał i otrzepał ubranie. Wilk podziwiając budowę stropu, gdyby tylko umiał gwizdać, pewnie właśnie by to robił.

- Mama nauczyć. – Chłopak uśmiechnął się do Pozytywki, chociaż może bardziej zrobił to do swoich wspomnień. – My razem występować. - Chwilę szukał odpowiednich słów. - Początkowo mama występować, a Zafir zabierać widzom sakiewki, ale później też nauczył się grać. – Dodał rozbrajająco. – Ty też potrafisz? – Wydało mu się to całkiem możliwą przyczyną zainteresowania dziewczyny.

- A ty się nie bać, że oni każą ci gotować, prać, cerować swoje łachy, a potem zrobią przynętą na potwora? - Zapytał zaciekawiony.
 
Cai jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:08.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172