Pozytywka poruszyła się na ławie wsłuchując w rozmowy innych członków wyprawy. Miecze, łuki, palenie, tematy zdawały się dotyczyć bardziej prywatnych planów na najbliższe wieczory, niż nadchodzącej wyprawy. Wyjątek stanowiły słowa starca wypytującego o wszelkie szczegóły dotyczące miasteczka. Nie miało przecież znaczenia co wiedzieli ludzie tutaj, skoro ich pobratymcy nie zdołali wrócić żywi by opowiedzieć o zdarzeniach. Dziewczyna niezbyt zainteresowana odpowiedziami kapłana, odwróciła się do jednego z mężczyzn siedzącego na ławie obok niej. Ciemna skóra i włosy widocznie sprawiał, że czuł się niepewnie wśród reszty drużyny. Wciąż błądził po twarzach wszystkich wokół i milczał niczym zaklęty. Krótka melodyjka rozbrzmiewała gdzieś za plecami, niosąc się powolnym echem i przywołując na twarz uśmiech. Pozytywka podniosła się szybko, porzucając plan rozmowy z milczącym, i podeszła do chłopca bawiącego się ze zwierzęciem. -Gdzie nauczyłeś się grać?-Mówiła dość głośno, a w jej głosie dało się słyszeć wesołą nutę. |