Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-08-2012, 00:49   #16
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Karn przebijał się przez ciżbę wioząc ze sobą chłopca. Maluch zdawał się dość dobrze znać okoliczne ulice, w przeciwieństwie do genasiego. Pojawienie się Rizwany faktycznie było niespodziewane. Ostrzeżenie za to było bardzo przydatne, wiedział już przynajmniej że wszyscy obserwatorzy ruszyli za nim, że ma ogon i przynajmniej trójkę potencjalnych zabójców do wyeliminowania.
- Czułem że jesteśmy obserwowani, skoro poszli za mną, reszta powinna mieć w miarę prostą drogę, postaram się czekać w domu, lub okolicach domu al-Nasuda. Niech uważają na siebie, ty też, ta cała sprawa bardzo brzydko mi pachnie. - wyszeptał do dżina, wiedząc że ta podłapie słowa na wietrze, niezależnie jak głośno by je wypowiedział.

Jechał przez głośne ulice, rozglądając się co jakiś czas na boki, szczególną uwagę zwracając na dachy, ale niestety, śledzący go ludzie byli dobrzy w tym co robili, albo oko syna pustyni nie wiedziało zupełnie czego szukać.

Tłok pod domem kupca był zwiastunem kolejnych kłopotów, nie sądził jednak z początku że będą aż tak poważne. Dopiero nosze, na których leżało ciało uświadomiło mu że nie dali rady dostarczyć przesyłki na czas. Tego zdaje się szejk nie przewidział. Zostawało jedynie dowiedzieć się od wdowy co tu się naprawdę mogło stać i prawdopodobnie doręczyć przesyłkę jej w zastępstwie. To jednak było wyzwaniem samym w sobie. Wyciągnął z mieszka srebrną dirhem i wsunął ją w dłoń chłopca.
- Uciekaj i nie mów najlepiej się gdzieś schowaj, człowiek na noszach, to kupiec o obrabowanie magazynu którego chcieli cię oskarżyć, jeśli zobaczysz gdziekolwiek tego, kto tam był, wiej jeśli ci gardło miłe, a teraz zmykaj. - pomógł chłopcu zsunąć się na ziemię.

Mag miał teraz kilka opcji, gdyby doszło do walki, mógł uśpić napastników, przywołać piaskowe ostrze z zaskoczenia, powiększyć się, pomniejszyć i uciec w tłum. Tyle że przeciwko przynajmniej trzem nieznanym napastnikom nie miał aż takich szans. Więcej pożytku miałby z okrycia się piaskowym cieniem. Potrzebne było mu jednak coś, co odwróci uwagę wszystkich i pozwoli Karnowi zbliżyć się do domu a następnie zniknąć. Wsunął dłoń w sakiewkę z piaskiem i rozejrzał czy piasku i pyłu na ulicach miasta starczy na stworzenie chmury w kształcie piaskowego smoka. Nie wątpił że nikt się nie nabierze na kształt, ale sama chmura piasku i pyłu otulająca ludzi kawałek od maga i noszy, powinna wystarczyć żeby odwrócić uwagę wszystkich.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline