Kobietom w Straży mówimy stanowcze nie. Była taka jedna, Danny Flint - i do tej pory śpiewają smutne pieśni o tym, co ją spotkało. Legalnie nie wolno, a jeśli się jakaś zatajniaczy, przebierze i udaje mężczyznę - po prostu sprawa moim zdaniem szybko by się wydała, przy takim życiu na kupie, zwiadach itp.
Jednak - nic nie stoi na przeszkodzie, aby przyjacielem Straży, który będzie miał powód dołączyć do sprawy, był nie lord, a lady. Albo dzika, której wrony z jakichś powodów ufają zamiast dzikiego. Albo Skagijka zamiast Skagosa. Musiałaby to jednak być kobieta, której nie trzeba podcierać zasmarkanego noska i prowadzić za rękę przez snieg.
Aha - znajomość świata. Wystarczy nawet pobieżna lektura tomu pierwszego cyklu, pozwalająca na w miarę swobodne rozeznanie zwyczajów jakie panują na Murze. |