Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2012, 13:11   #554
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Wewnętrzne Sanktuarium Yrrhedesa


Bogowie byli łaskawi, a dokładniej Odyn sprzyjał odważnym. Topór rzucony z ogromną siłą w kierunku tętniącego plugawym życiem wielkiego Oka, minął szczęśliwie naprędce stworzoną zaporę z macek i ze zgrzytem wbił się na dwa cale w ciało Biesa. Ostrze broni zaczęło dymić Ze świeżo utworzonej szczeliny zaczęła sączyć się płynna lawa, skapując na marmurowa posadzkę.
Wiking nie miał jednak czasu na fetowanie, bowiem chwilę później musiał zwijać się w unikach i paradach, tamując ciosy macki przy pomocy dobytego miecza.

Tymczasem Fungi walczył z kolejną macką, z trudem broniąc swego długiego i bogatego krasnoludzkiego żywota. Na oko widać było, że długo jednak nie powstrzyma monstrum.

Fergus, który łyknął ostatnie krople z flaszy Virany rzucił się do ataku. Szybkim zwodem wyminął świetlistą mackę i uderzył płasko mieczem. Trafił i rozorał szklista powierzchnię Oka, aż kilka kropli lawy padło na jego czoło. Kuty z mithrilu olbrzymi stojak, na którym posadowione było Oko bez Powiek zadrżał zauważalnie. Tęczówka zwróciła się w kierunku raubittera i od razu poczuł uderzenie macką w plecy, aż zaszumiało mu w głowie i uszło powietrze płuc.

Czarodziejka straciła swa magię, a przynajmniej miała jej tyle co kot napłakał. De Noth zacisnęła zęby, aż z warg poszły jej krople krwi i zaczerpnęła Mocy ze swej istoty. Proces należał do bolesnych i zaliczany był w Akademii w Axen do tak zwanego kanibalizmu magicznego, ale magiczka wyboru nie miała.

Z trudem wycharczała inkantację i mimo oporu Demona skrzesała magiczną iskrę, która uleciała ku demonowi raniąc go dotkliwie. Sztukę swą powtórzyła jeszcze czterokrotnie, zanim upadła bez tchu na posadzkę, zupełnie bez życia.

Trzy minuty później

Lawa, która wyciekała z dymiącego Oka zbierała się w parującą, czerwoną kałużę, skapując po mithrilowym stojaku, co znacznie utrudniało awanturnikom walkę.

Raubritter, wiking i krasnolud byli poranieni, posiniaczeni, ledwo Å‚apali dech w piersi.

- Dobra
- wymamrotał Fergus unikając kolejnego ciosu macki. - Bierzemy skurwysyna, na raz, dwa i na trzy uderzamy.

- Zaraz! - przerwał mu zdyszany Creap parując mieczem cios demona. - Uderzamy od razu na "trzy", czy czekamy aż te "trzy" przeminie.

Fungi nie czekał na odpowiedź var Airema.

- Raz, dwa, kurwa, trzy! - i pobiegł w kierunku ołtarza, gdzie spoczywało Oko.

Jak sen złoty, skoczyli też Biesowi pozostali dwaj.

Dopadli Arcydiabła we trzech. Niemal jednocześnie.
Fungi dostał macką w oczy aż się zatoczył. Creap oberwał w żebra, aż trzasnęło i chrupnęło, ale zdołał jeszcze mieczem drasnąć w Oko.
Fergus miał jeszcze mniej szczęścia. Został zatrzymany przez dwie macki na krzyż, ale mimo to zdołał jeszcze desperackim szczupakiem uderzyć końcem miecza w szklisty owal Oka.

Wtedy też stała się rzecz niesłychana.

W całej sali rozległ się ryk, jakby sto surm bojowych zabrzmiało w jednej chwili. Dźwięk wstrząsnął całą salą, powodując, iż awanturnicy na krótki moment ogłuchli.

A następnie Oko rozpękło się na cztery części, wylewając z siebie resztki bursztynowej lawy. Pryskając przy tym na znajdujących się nieopodal najemników.

Na tym jednak nie koniec. Żelazne Drzwi, o których mówiła zmarła kapłanka Sharilla zadrżały, a następnie z głośnym hurgotem zaczęły się otwierać. Zza nich wylewały się z sykiem strugi bursztynowej lawy, sunąc w kierunku ołtarza.
Całe pomieszczenie zaczęło drżeć w posadach. Z sufitu sypnęły się pierwsze odłamki skał.
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 01-09-2012 o 14:12.
kymil jest offline