Zaczęło się od kowala.
To, że karczmarze bywają rozmowni, o tym Taar wiedział z wcześniejszych doświadczeń, ale żeby kowal?
Prowadząc dość luźną pogawędkę na temat przygód, traktów i broni Taar wspomniał o wizycie w Waterdeep i Wrotach, tudzież o podróży morskiej. Kowal nie chciał być gorszy. I on, zanim osiadł w Emberdawn, podróżował nieco, a takie topory, jak ten, którego posiadaczem był Taar, widywał na północy. I potrafił rozpoznać wyśmienity oręż, nawet jeśli ten wisiał spokojnie u pasa, zamiast rozrąbywać czyiś czerep.
Taar jako kapłan Tempusa o broni pojęcie z pewnością miał większe, niż kmiotek od pługa, ale wielkim znawcą oręża nie był. Mimo tego wiedział, że twórcą jego broni był prawdziwy mistrz, a topór wart jest tyle, co dwadzieścia lub więcej sztuk bardziej pospolitej broni. Czy topór spełniał należycie swą rolę w skracaniu żywota innych? Na ten temat Taar się nie wypowiadał.
Opuścił rozmownego kowala gdy ten zajął się czyimś wierzchowcem i ruszył na zwiedzanie miejscowości.
W zasadzie nie potrafił powiedzieć, na czym minął mu cały dzień. Co chwila go ktoś zaczepiał - od dzieci, przez młodzież różnej płci po osoby starsze i znacznie starsze.
Nie da się ukryć, że bycie najpopularniejszą osobą w wiosce wnet stało się nieco męczące, na szczęście po jakimś czasie pojawiły się kolejne ofiary i już podczas obiadu Taar miał nieco spokoju.
Wieczorem dopiero wyszła na jaw tajemnica owego zainteresowania. Propozycja rozwiązania sekretów kryjących się w Dragonspear była ciekawa, mogła przynieść pewne profity, no i nie trzeba było się tam wyprawiać samotnie. Warto było się nad tym zastanowić. I pogadać z innymi.
***
Przebudzenie było z gatunku tych mnie sympatycznych, zaś biorąc pod uwagę okoliczności poprzedzające pobudkę, wniosek był jeden - karczmarz, co do wyprawy ich namawiał, w spisku był z tymi ogrami i goblinami, w których łapach znalazł się Taar i inni lokatorzy pokoju w gospodzie. Któż inny mógłby ich wykraść z gospody? Albo on sam, albo on i jego wspólnicy.
Wizja znalezienia się na ruszcie niezbyt odpowiadała Taarowi. Pozostawało poczekać na jakąś okazję. I pomodlić się. |