Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2012, 14:17   #62
Aeshadiv
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Ruppert wesoło podreptał do lasu. Tam zjadł sporo jagód i malin, które za kilka tygodni nie będą już możliwe do zebrania. Następnie z trochę zaspokojonym głodem poszedł do swojej ukrytej piwniczki. Zjadł powoli kończące się suszone mięso i pogrzebał chwilę w swoim wózeczku.
Otworzył tabakierę i dotknął palcami jej zawartości. Była już sucha i ładnie pachnąca. Uśmiechnięty położył drewniane pudełeczko obok wózeczka. Zerknął na gorset. Był trochę zabłocony. Nic nie szkodzi, nie z takimi problemami Ruppert miał do czynienia. Sięgnął do swojego wózeczka i tam wyjął coś czym mogł oczyścić prezent dla kobiety z blizną. Zadowolony z siebie ruszył do oberży. Tam chyba można było wszyskich ludzi najwcześniej znaleźć.
Chciał to załatwić szybko. Wiedział, że karczmarz nie będzie długo tolerował jego obecności. Otworzył drzwi karczmy i potuptał w stronę Mawr. Położył przed nią skórzany gorset, a przed Ragenem tabakierę.
- To prezenty od Rupperta, żeby się na niego nie gniewać. Ostatnio na Rupperta złe byliście, to Ruppert przeprasza. Tak tak tak.
Następnie obrócił się ku wyjściu gdy jego humor drastycznie spadł.
- Ojoj! - pisnął widząc symbole wymalowane na ścianach.
- Co to to tu się porobiło? - popatrzył po ludziach w karczmie.
 
Aeshadiv jest offline