Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-09-2012, 12:13   #32
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Keriann nie miała zbyt długiej drogi do przebycia. Tym razem nie musiała uważać na ślady przez co po chwili ponownie przekroczyła próg świątyni. Strzałę trzymała przy tym nałożoną na cięciwę żeby w razie niebezpieczeństwa móc szybko zareagować. Jak się jednak okazało dwóje zostawionych w sali nie dość, że nie zaznali walki to na dodatek znaleźli sobie kompana.
- Kim jest wasz towarzysz? - zapytała podejrzliwie gdyż wciąż w jej uszach brzmiały słowa Marko, a i własne obawy nie dawały jej spokoju.
Zebedeusz spojrzał na elfkę, która wparowała do świątyni, lekko ze zdziwioną miną i rzekł całkowicie, jak na niego nie poważnie:
- To jest... nekromanta właśnie go zaprosiłem na herbatkę - rzekł sakrastycznie
- Widzę, że przynajmniej jednej osobie humor dopisuje - odparła, podobnie jak on z lekką nutką sarkazmu w głosie. - Skoroś taki wesoły to może pójdziesz do pozostałych i pomożesz im przy nieumarłych, których szczątki należy spalić. Kim jesteś? - tym razem zadała pytanie bezpośrednio w kierunku nieznajomego.
Zebedeusz wzruszył rękami tylko lecz nigdzie nie zamierzał się wybierać. Spojrzał raz jeszcze na elfkę i uśmiechnął się tylko słodko. Tak słodko jak to on potrafił. Znów był piętnastolatkiem. Chciał coś jej odpowiedzieć ale już się powstrzymał czekając aż ich nowy “nabytek” się przedstawi.
- Zybert Nachtmann, uczeń czarodzieja - mężczyzna zmrużył oczy, przyglądając się przepytującego go kobiecie. Coś mu w niej nie pasowało... Może te spiczaste uszy? Elfka! Reiklandczyk nie lubił elfów - według niego jakimś sposobem łamali prawa natury. Nie przemijali w przeciwieństwie do ludzi. No bo czy ktoś kiedyś widział starego elfa?
- Przybyłem odwiedzić tę świątynię... lecz jak widać przybyłem za późno, coś zdążyło ją odwiedzić przede mną.
- W jakimż to celu uczeń czarodzieja miałby odwiedzać przydrożną świątynie? - elfka najwyraźniej nie porzuciła swej nieufności względem nowopoznanego.
Zybert nie dał po sobie poznać swojego zdegustowania. Minę miał tak samo kamienną jak przedtem. - W sumie nie dziwne - pomyślał - wszak elfy czarują zupełnie inaczej.
- Szkolę się na ametystowego czarodzieja. Nie wiem czy wiesz, lecz użytkownicy shyish mają dość silne związki z kultem Morra.
- Cóż, twój wybór nie był zbyt korzystny - nie było do końca wiadomo czy elfka mówi o wyborze świątyni czy drogi życiowej. - Rozumiem, że zostaniesz z nami na nocleg? - zapytała po chwili.
- Najpewniej. Intryguje mnie ta sprawa. Poza tym mistrz pewnie by mi nie darował gdybym nie odkrył kto jest za to odpowiedzialny - mówiąc wskazał na trupy. Musiał znaleźć sprawcę, tego był pewien.
Elfka skinęła głową po czym rzekła:
- Chodźmy zatem do pozostałych. Noc bliska, a przed udaniem się na spoczynek należy zadbać o bezpieczeństwo.
- I sprawdzić co się kryje pod tą klapą...
Tym razem na twarzy elfki odmalował się wyraz zaskoczenia.
- O jakiej klapie mówisz?
- Nasz przyjaciel Zebedeusz ją odnalazł, niechaj więc on coś o niej rzeknie - stwierdził były akolita Morra. Jak zawsze obojętny... z zewnątrz. Tak naprawdę był niezwykle ciekaw sekretów które kryła pod sobą tajemnicza klapa.
Wzrok elfki skierował się na wymienionego z imienia towarzysza podróży. Wyraźnie czekała na jego odpowiedź, jednak ograniczyła się jedynie do spojrzenia.
Zebedeusz spojrzał na maga a potem elfkę i rzekł:
- No tak - gestem ręki kazał im iść za nim w miejsce gdzie była klapa - o mamy klapę. Niestety nie powiem wam nic więcej o niej gdyż nie otwierałem jej. Sądzę że może prowadzić do kazamat lub innych tego typu podziemi. Warto jednak poczekać na resztę grupy i jeśli mamy otworzyć ją, i udać się na dół, za czym jestem, to pójdźmy w większej sile niż elfka, mag i uczony.
- Dobrze zatem, pójdę i zwołam tych, którzy będą chcieli sprawdzić co znajduje się pod ową klapą. Wartko ją sprawdzić aby uniknąć ewentualnego zagrożenia, które mogłoby się czaić w podziemiach świątynnych. - Co mówiąc obrzuciła jeszcze raz nieufnym wzrokiem maga, po czym skierowała swe kroki w stronę z której przybyła.
Zebedeusz zastanawiał się przez chwilę czy zostać z Zybertem czy też udać się z elfką bo a nóż coś na nią jeszcze wyskoczy. Przez chwilę wahał się lecz jednak postanowił zostać. Ona była dziwna i nie miała poczucia humoru. Jakby Zebedeusz je miał.
Elfka niechętnie zostawiała towarzysza sam na sam z nowo poznanym, jednak klapę należało sprawdzić, a nie była pewna czy gdyby wysłała Zebedeusza ten przekazałby wiadomość pozostałym we właściwy sposób. Młodzieniec coraz bardziej ją niepokoił, a jego zachowanie utwierdzało w przekonaniu by jednak trzymać się od niego z daleka.
- Zebedeusz znalazł klapę, którą należałoby sprawdzić nim udamy się na spoczynek. - Oznajmiła gdy już dołączyła do pozostałych, słowa swe kierując głównie w stronę Marko i Detlefa. - Odnalazł również maga, który twierdzi, że przybył odwiedzić tą świątynię. - Dodała nie kryjąc swej nieufności względem nowego.
Keriann miała cichą nadzieję, że przeszukiwanie podziemi nie zabierze im zbyt dużo czasu. Planowała wszak sprawdzić pozostałe budynki, a wolała zająć się tym nim nastanie ciemność. Rankiem zaś czekało ją szukanie śladów istot odpowiedzialnych za masakrę w świątyni. Doprawdy, na brak zajęć nie mogła narzekać.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline