Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-09-2012, 16:31   #556
Makotto
 
Makotto's Avatar
 
Reputacja: 1 Makotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znanyMakotto wkrótce będzie znany
Creap spojrzał w sufit i splunął siarczyście. Rzucił jeszcze okiem na rzucającego się na świecidełka rycerzyka, na nieprzytomną czarodziejkę oraz na ciało inkwizytorki. Bezwiednie zdarł z pleców tarczę i rzucił ją Fungiemu.

-Łap. Przyda ci się.

Sam wiking zaś zrzucił z pleców juki, zostawiając prz boku tylko miecz. Jego wierny plecak, posłanie z niedźwiedziej skóry, sakiewka z zębami wrogów których do tej pory zabił. Wszystko to mogło spowolnić go w ucieczce.

A musiał być szybki.

Rzucił się tylko jeszcze w stronę dwóch leżących kobiet. Nie wiedzieć czemu, pierwszą jego myślą było zabranie ciała inkwizytorki i pochowanie jej w godnym miejscu. Pamiętał jedno. Niedaleko mostu gdzie napadli ich rozbójnicy.

Tak. Kobieta zasługiwała na pogrzeb godniejszy niż bycie przysypaną gruzami w leżu demona.

-No chłopy! Spierdalamy!- kiedy wiking wyprostował się, na jego ramieniu wisiała bezwładna niczym worek z ziemniakami białogłowa. Na szczęście była lekka. Obie były lekkie.

A znając życie i tak po wszystkim Viriana zwyzywa Creapa, że w czasie ucieczki została posiniaczona z powodu nie delikatnego sposobu transportu.

Ech, życie.

W czasie ucieczki wiking spojrzał jeszcze jeden, ostatni raz na leżącą pomiędzy spadającymi głazami Pe'lan, z Imari.
 
__________________
Hello.
My name is Inigo Montoya.
You killed my father.
Prepare to die...
Makotto jest offline