- Nazywam się Hammet. Jasper Hammet.. Miło mi was widzieć - skłonił lekko głowę, na tyle jednak krótko, by nie zostało to poczytane, jako gest poddaństwa. Odgarnął do tyłu ciemne włosy i rozejrzał się wokoło. - Jeśli zaś chodzi o tego Beltiana, to jeśli faktycznie jest tam gdzie mówisz, to mógłbym tam pójść, trochę powęszyć, może uda mi się czegoś dowiedzieć. Mógłbym udawać bezdomnego potrzebującego schronienia. |