Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-12-2006, 11:27   #2
Sir_herrbatka
 
Reputacja: 1 Sir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputacjęSir_herrbatka ma wspaniałą reputację
Nie wahałem się nawet jednej chwili. Z każdym oddechem nienawidziłem Skullport coraz mocniej. Miejsca w którym nie bardzo dało się zarobić, w którym kobiety budziły wstręt zamiast pożądania, w którym nigdy nie działo się nic ciekawego, w którym nikt nie znał się nawet na sztuce...

Skullport jest chyba miejscem przeklętym, stworzonym po to by torturować mieszkańców koniecznością życia tu, czymś na kształt wielkiego więzienia.

Nareszcie! Nareszcie mogłem z niego uciec! Ktoś płacił mi pieniądze w zamian za bycie poza tą norą!

Zawsze łatwo przychodziło mi maskowanie prawdziwych uczuć, może to zasługa godnych nauczycieli, może długiej praktyki... Więc i tym razem nie zamierzałem pozwolić by ten kupiec zobaczył radość na mojej twarzy i chyba i tym razem również mi się udało.

-Myślę, że ta twoja oferta jest godna rozpatrzenia. A może nawet więcej niż tylko rozpatrzenia...

Pozwoliłem by mój głos teatralnie zawisł w powietrzu. Wysunąłem dłoń, w jak miałem nadzieję przyjacielskim geście potwierdzenia umowy.

-Ale na powierzchnię, mi się nie śpieszy. Będę czekać na ciebie tam gdzie tylko zechcesz... ale pod ziemią. I... jeśli nie masz nic przeciwko... wezmę tą mapę i zacznę się natychmiast przygotowywać do drogi.

Chłodno, ale uprzejmie pożegnałem się z handlarzem. Być może powinienem pójść z nim do tego miasta z góry. Ale miałem wrażenie, że w trakcie tej drogi uprzykrzy mi się on tak, że ciężko mi będzie z nim wytrzymać...

Po Skullport wolę unikać wszelkiej, nawet potencjalnej, "niewoli".

...a poza tym...
...pod słońcem...

Chyba nie mam ochoty ścierać moich nadziei z rzeczywistością. Wszystkie moje plany okazywały się zbyt kruche by wyjść zwycięsko z takiej bitwy...

A mimo to gdy powiedziałem, że zaliczkę przyjmę na miejscu spotkania.

Gdy odchodziłem...

Czułem, że mój los może jeszcze odmienić się na lepsze. Gdy wyszedłem na duszne powietrze tej nory na moich ustach wykwitł uśmiech. Pierwszy od dłuższego czasu nie zabarwiony goryczą, pogardą lub gniewem.
 
__________________
Arriving somewhere but not here
Sir_herrbatka jest offline