Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2012, 16:22   #88
Issander
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
Yerban i Riskan.

Mag był zamyślony. I wyraźnie zły. Całym sobą chciał zareagować, ale wtedy pewnie wyszłoby, że jest magiem, mogliby go zakneblować albo nawet zabić... A on miał ważniejsze rzeczy do zrobienia, tu nie chodziło jedynie o jego życie, musiał się pośpieszyć, żeby uratować wielu ludzi. Choć jeszcze nie wiedział, co dokładnie działo się na Północy, to wyglądało to coraz dziwniej, coraz bardziej niepokojąco. Wiadomość, którą dostał od magów z Betanii, a teraz to. I ten Legion, o którym mówił mężczyzna. Mag wiedział, że na razie musi koniecznie dotrzeć do Highmarket. Zwrócił uwagę na moment, w którym mężczyzna w czerni mówił o miasteczku - najwyraźniej może planować tam jakąś rzeź kupieckich rodzin. Trzeba temu zapobiec, a później zbadać resztę nurtujących go spraw.

- Chłopcze - zaczął, kiedy gobliny już sobie poszły - Mogłeś zauważyć lub nie, ale specjalnie trzymałem się blisko ciebie, kiedy nas tu prowadzili, żebyśmy trafili do jednej klatki. Udało się, hm, choć to nie koniec kłopotów. Widzisz, mam pewien plan, który może nas stąd wydostać, ale brakuje mi nieco twojej wiedzy, bowiem jesteś stąd, byłeś już na północ od gór, prawda? W każdym bądź razie, pozwól, że przedstawię ci mój plan. Otóż możnaby się zastanawiać, dlaczego jako mag nie spróbowałem wydostać się z tamtej pułapki. Zapewne wiesz, że my, magowie, rzucamy zaklęcia bardzo powoli - zwyczajnie nie byłbym w stanie obronić się na szybko przed taką ilością goblinów. Natomiast tu, mając odpowiednią ilość czasu, mogę spleść potężną magię, żeby była naszym sprzymierzeńcem. Mimo to, nie ryzykowałbym frontalnego ataku.

Widzisz, chłopcze, strach to potężna broń. Widziałem wiele bitew i uwierz mi, że setka szarżujących ciężkozbrojnych konnych potrafi rozbić dwutysięczny regiment lekkiej piechoty. Nie dlatego, że walczą lepiej, albo mają przewagę uzbrojenia - dlatego, że patrząc na pędzący na ciebie tabun rycerzy, patrzysz śmierci w oczy. Wiesz, że jeśli zostaniesz na pozycji, to twój oddział zwycięży, ale ty sam z pewnością zginiesz. Jesteś przerażony. Rzucasz więc włócznię i pędzisz gdzie pieprz rośnie. Mam zamiar wykorzystać strach do pomocy.

Szarża w bitwie to jedno, ale ludziom ciężko jest zrozumieć potężny, wszechogarniający strach. Ujarzmiliśmy dzicz. Stoimy na najwyższym szczeblu łańcucha pokarmowego. Chodujemy, a później zabijamy zwierzęta, a nie odwrotnie. Ja jednak mam za sobą parę podróży daleko na południe, gdzie można znaleźć gigantyczne pająki i gady, a tamtejsze prymitywne ludy wiedzą, że spotkanie któregoś z nich oznacza śmierć. Gdy go zobaczą, nawet nie uciekają, są tak niesamowicie przerażeni. Widziałem to na własne oczy. To samo przerażenie możesz ujrzeć w oczach łani otoczonej przez wilki.

Natomiast z goblinami sprawa z pewnością wygląda inaczej. Takie małe istotki, z pewnością od zawsze polowały na nie drapieżniki. Nawet jeśli nauczyły się z nimi walczyć, to kiedy pojawią się znienacka, zagrażając im, ich dzieciom, ich rodzinom, ogarnie ich strach. A my wykorzystamy ten chaos, żeby zgarnąć nasze przedmioty i uciec do Highmarket.

Jest jeden problem. Mogę przetransportować tutaj zgraję drapieżników, ale nie wiem jakich. Ty byłeś już tutaj, powinieneś wiedzieć, co tutaj żyje, i co może polować na gobliny.


Starzec zaczekał, aż Riskan odpowiedział na jego pytanie, następnie zabrał się za rzucanie zaklęć.
 
Issander jest offline