Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2012, 15:58   #5
Nemo
 
Nemo's Avatar
 
Reputacja: 1 Nemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumny
- Co za dzień! - powiedział dość wesoło tajemniczy mężczyzna o czerwonych oczach. - Nie podróżowałem dotąd zbyt dużo, ale gdyby ktoś mi powiedział że tak tu witają przyjezdnych, w podróży byłbym pewnie całe życie, jak sądzicie?
- Niestety, zwykle tak nie bywa. - Dodał młody chłopak, Clairem się przedstawiający - Raczej przywykłem do zawistnych spojrzeń, przekleństw za plecami i gróźb widłami popartymi - westchnął ciężko i pociągnął solidny łyk ze swego kufla.
- Och... - skomentowało diablę, również pijąc. - To dość fortunne w takim razie, że akurat tutaj trafiliśmy. Zwę się Garohaezzasher, ale wszyscy mówią mi Garo.
-Naprawdę? Aż dziw, przecież poszukiwacze przygód dla wioskowych to samo szczęście! - Blondyna słuchała słów pozostałych awanturników z błyskiem w oczach. Ciężko określić czy był to błysk wywołany zawartością opróżnianego przez nią kufla (tatko nie dopuszczał jej do własnych zapasów, ani jakichkolwiek zapasów w ogóle), czy ciekawością odnośnie opowieści na temat awanturniczego bytu. - No, może z wyjątkiem sytuacji gdy ci poszukiwacze przygód mają wieśniaków za idiotów których można obrabować, zabić, a potem przywrócić z martwych jako nieumarłych tragarzy. Tacy ludzie zdecydowanie psują nam opinię! - W możliwości powiedzenia “nam” było coś naprawdę satysfakcjonującego. - Ah, i zanim wyjdę na niegrzeczną przekupkę! Nazywam się Nero, miło mi z wami biesiadować przy tym stole.
Uśmiechnęła się zawiadacko, po czym upiła sobie nieco piwa, mamrocząc pod nosem coś na temat tego, jak dobrze imiona “Nero” i “Garo” brzmiałyby w jakieś bardziej opowieści.
- Tak, ale nie zapominaj, że ludzie z naturą wolą zabić coś co choć trochę odstaje od norm, niźli poznać jego naturę. A może to tylko moja facjata przyprawiała wszystkich tych ludzi o mordercze myśli? - owe pytanie retoryczne skłoniło go do wspomnienia wszystkich chwil gdy niechciany, przepędzony, uciekać musiał z niejednej wioski. Oczy jego niczym mgłą momentalnie zaszły, a przynajmniej tak mogło by się zdawać w oświetlonej sztucznym światłem karczmie.
Garo patrzył się to na blondynkę, to na Claira, którzy nagle i bez żadnego problemu zmienili temat na nonszalanckie mordowanie ludzi.
- No cóż, mam nadzieję że "my" nie psujemy poszukiwaczom przygód tej opinii! - zakrzyknął Garo, podnosząc raz jeszcze puchar do ust. Mamrotanie dziewczyny na temat wspólnej opowieści o "Nero" i "Garo" jakoś utknęło mu w głowie i przez dłuższą chwilę siedział zamyślony.
- Taar - przedstawił się młody mężczyzna z symbolem Tempusa. - Wiele osób osądza innych po tym, co widzą - powiedział. Upił łyk piwa, nie zdradzając swego stosunku do tego napoju. - Tak zwane uogólnienia - dodał. - Powstają na podstawie cudzych opowieści i osobistych doświadczeń. Przede wszystkim na podstawie tego pierwszego. Ludzie, i nie tylko ludzie, chętnie nadstawiają ucha na różne straszne opowieści. Im gorsze, tym lepsze. Wszak mówienie o kimś dobrze jest nudne, nieprawdaż? - pociągnął kolejny łyk piwa.
- W końcu muszą mieć czym straszyć dzieci po nocy, żeby były posłuszne, nieprawdaż? - skomentowało diablę, po czym ziewnęło przeciągle, zasłaniając usta drżącą ręką. - No, drodzy towarzysze. Jeśli w tym, co mówił nasz dobrodziej jest choć ziarno prawdy to jutro mamy dużo pracy. A niewyspany czarownik, to niebezpieczny czarownik, najczęściej dla siebie. Tedy udam się teraz na spoczynek, dobrej nocy życzę.
Po tych słowach Garo wstał od stołu i skierował się ku obiecanej przez karczmarza izbie z łóżkami, jednocześnie lewą ręką przytrzymując prawą, tą drżącą.
- Co racja, to racja - powiedział Taar. - Jeśli mamy jutro coś zdziałać, to warto parę chwil snu załapać.
Dokończył piwo, a potem ruszył w ślad za Garo.
- Dobrej nocy - odezwał się Bragonius zgarbiony nadal nad kuflem piwa, za które niestety nie mógł pochwalić karczmarza. Zwykle rozmowny, tego wieczoru paladyn był nadzwyczaj małomówny. Poza tym, że się przedstawił, nie zamienił z nowo poznanymi poszukiwaczami przygód, jak cześć z nich lubiła się tytułować, zbyt wielu słów. Zamiast wdawać się w dyskusje, siedział cicho na skraju ławy i przysłuchiwał się co ciekawego do powiedzenia moją nowi towarzysze. Z osobliwego grona siedzącego przy stole jego uwagę przykuł Garo. Bragonius nie wiedział dlaczego, ale już na samym początku znajomości był do niego źle nastawiony. Paladyn nie potrafił powiedzieć o co konkretnie chodzi, ale przeczucie podpowiadało mu, żeby nie ufać czarownikowi.
”Może to przez te oczy? Nie ważne, pomyśli się o tym jutro. Teraz wystarczy już tego biesiadowania. Pora zobaczyć, co za pokój przygotował karczmarz.”
Jak pomyślał tak i zrobił. Skończył trunek, a następnie udał się na spoczynek.
 
__________________
A true gamer should do his best to create the most powerful character possible! And to that end you need to find the most gamebreaking combination of skills, feats, weapons and armors! All of that for the ultimate purpose of making you character stronger and stronger!
That's the true essence of the RPG games!
Nemo jest offline