Nassair
Mężczyzna chyba nie miał zamiaru tu zostawać, ani wdawać sie w jakiekolwiek dyskusje. Z mroku w którym stał, błyszczało tylko na złoto dwoje oczu, nie zakrytych teraz dziwnymi kryształami w oprawie. Błyszczało dziwnie, nienaturalnie, dziko, a wręcz zwierzęco.
Nassair, mijając wszystkich i trzymając sie strefy mroku, przeszedł cicho pod drzwi. Nie uzbrojoną juz teraz lewą ręką pchnął drzwi, które z strasznym skrzypnięciem otwarły sie na całą szerokość. Następnie ostrożnie, przypominając, lub raczej będąc jak skradające się drapieżne zwierze, wszedł do następnej komnaty.
[user=101,184] Używam wszystkich moich zdolności, tak tych naturalnych jak i innych aby nie zostać zaskoczony przez ew. przeciwnika, czy jakąś magie. Jedną rękę mam nadal uzbrojoną. [/user]
__________________ And then... something happened. I let go.
Lost in oblivion -- dark and silent, and complete.
I found freedom.
Losing all hope was freedom. |