Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2012, 12:14   #86
Cai
 
Cai's Avatar
 
Reputacja: 1 Cai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputację
Szczęśliwy kamyk, drewniany spławik i kilka czerwonych jabłek to wszystko co udało mu się wytargować od miejscowych dzieciaków. Nie spodziewał się wiele, ale musiał przedstawić cenę. W końcu byłoby podejrzane, gdyby coś wartego zobaczenia zaoferował za darmo. "Albo nie dadzą się złapać i będą mieli kilka ciekawych wspomnień, albo zaraz rozlegną się krzyki." Ocenił w duchu.

Zafir szedł właśnie środkiem osady, spoglądając na zawartość dłoni, na której ułożył zdobyczne skarby. Kamień był ładny, czarny i chłodny w dotyku, z białym oczkiem w środku. Kto wie, może faktycznie przynosił szczęście. Wtem dostrzegł rozmawiających Zaara i Haklanga. Zbliżył się do nich na tyle, aby mógł rozróżnić słowa, co dawało odległość jakiegoś łokcia od jego ucha do ich ust.

- Jeśli teraz wyruszyć, mus obozować po drodze. – Wtrącił szeptem. - Gdyby wyruszyć trochę przed wschodem, może by dojść jednym rzutem. – Podpowiadał mu instynkt wędrowcy, jak i odległości pomiędzy obrazkami, które widział na mapie. – A mieszkańcy pewnie i tak się domyślać, jeśli straceni ludzie Octaviana tędy przejeżdżać, albo jeśli zrobić to gońcy jadący na Orle Wzgórze. Mogli im powiedzieć. – Chłopak ugryzł potężny kęs jabłka i chrupiąc spoglądał zaciekawiony na mężczyzn. Planował tak trochę postać, susząc na sobie w słońcu ubranie.

– To w Szarym Lesie coś siedzieć i mieć w Novioreumus agentów. – Obstawił. – Może my postawić zakłady. Kto najbliżej prawdy, zgarnąć cała pula. – Zaproponował sposób na zwiększenie zaangażowania drużny w snucie teorii spiskowych.

Nagle z okolicy jeziora dobiegł głośny, przenikliwy krzyk, a paru mężczyzn z osady chwyciło co miało pod ręką i mogło robić za broń. Pobiegli z pomocą w dół wzgórza. Inni wspięli się na palisadę, patrząc zupełnie nie w tym kierunku co trzeba. "Czas kontynuować." Przemknęło przez głowę Zafira. Chłopak przyglądał się, które z domostw lub zakładów rzemieślniczych opuścili obrońcy uciśnionych, chcąc ocenić, gdzie najbezpieczniej będzie można teraz dokonać kradzieży. "Przydałoby się więcej strzał. W Szarym Lesie może ich zabraknąć." Nieznaczny uśmiech zagościł na twarzy dzieciaka, gdy ukradkiem zbliżał się do pozostawionego samemu sobie kramu.
 
Cai jest offline