Twoje wytyczne na PW miały swój udział w procesie twórczym drugiej części posta. Tyle że z psychicznych zapasów zrobiłem grę w kotka i myszkę. Miała być quasi-wolna wola kryształu, jego opór i zmuszanie do współpracy. Wszystko mi się ładnie ułożyło na francuskim, naszkicowałem to sobie pobieżnie i zasiadłem w domu do pisania. Jak widać, nie wyszło tak źle.
W którymś z późniejszych postów opiszę sobie jeszcze przemyślenia co do tej sceny na plaży z manifestacjami, bo tutaj mam zamiar pobawić się trochę z umysłem Aarona. Co z tego wyjdzie, zobaczymy.
Niech już zostanie, jak jest w poście. Inni naszych postaci nie widzą, ale one siebie nawzajem tak. Można uznać, że to jakiś efekt uboczny albo podświadomość się wtrąciła.
No i ostatnia rzecz (strasznie się dzisiaj rozpisywać lubię). To, że Aaron zdołał odkryć flisaka może opisać któryś z moich towarzyszy; ot, chociażby jednym zdaniem. Ja może coś na ten temat wrzucę gdzieś przez weekend, jeśli będzie taka potrzeba. Ale nie chcę, żeby ktokolwiek musiał na mnie czekać z postem.