- Pochodzę z Janderhoff, bracie - Dojan cicho odpowiedział Zagrakowi - Podróżowałem nieco, aby poznać sztukę płatnerską różnych narodów. A ty skąd pochodzisz? - dopiero kiedy szli ramię w ramię, Zagrak zauważył, że jego współtowarzysz lekko utyka.
- Zaś co do tego Beltiasa - wysapał krótkobrody krasnolud - to sądzę, że moglibyśmy się tam przejść i zaoferować w darze pomoc w wyremontowaniu tego klasztoru. Kiedyś próbowałem swoich sił jako architekt. Wtedy zrobilibyśmy dla nich jakąś drobną naprawdę, oczywiście, z pomocą kilku pomocników. Tych byśmy sobie sami wybrali z bezdomnych, którzy tam mieszkają. Sądzę, że wtedy, podczas dobierania pomocników, moglibyśmy przyjrzeć się wszystkim mieszkańcom tamtego przybytku - Dojan na chwilę się zatrzymał, aby kupić od kramarza jabłko w cukrze, po czym kontynuował - Pomyśl, nie tylko znajdziemy tego gagatka, ale pokażemy nasz kunszt innowiercom ku chwale Toraga, Boskiego Konstruktora. |