Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2012, 20:43   #119
Ulotna
 
Ulotna's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulotna jest na bardzo dobrej drodzeUlotna jest na bardzo dobrej drodzeUlotna jest na bardzo dobrej drodzeUlotna jest na bardzo dobrej drodzeUlotna jest na bardzo dobrej drodzeUlotna jest na bardzo dobrej drodzeUlotna jest na bardzo dobrej drodzeUlotna jest na bardzo dobrej drodzeUlotna jest na bardzo dobrej drodzeUlotna jest na bardzo dobrej drodzeUlotna jest na bardzo dobrej drodze
Basia

Dziewczyna kucnęła przed psem. Była bardzo zmęczona, ale postanowiła sprawdzić, czy jest tu na pewno bezpiecznie.
- O co chodzi piesku? Coś czujesz? - mówiła cichym, spokojnym głosem - chcesz mi coś pokazać?
Pies przeszedł do przewalonej komody, zaczął ją obszczekiwać. Pod nią był dywan, ale wyraźnie odkształcały się w nim jakieś ślady.
Powoli otworzyła wszystkie szafki i szauflady w komodzie spodziewając się różnych dzwnych stworzeń. Następnie kucnęła koło dywanu i wyjęła nóż, by go przeciąć.
Pod przeciętym materiałem widać było coś na kształt drzwi w podłodze, najprawdopodobniej prowadzących do piwnicy. Niestety, ów drzwi przygniatała komoda, dopiero jej przesunięcie dało by możliwość otwarcia drzwi.
Tam mogło być jakieś jedzenie. Dziewczyna zdecydowanie naparła na komodę. Ta przesunęła się ze zgrzytem w bok, wejście do podziemia czy piwnicy stało otworem. Wystarczyło je otworzyć. Basia spojrzała jeszcze raz na psa, czy nie wydaje się być zdenerwowany jak przy atakach zombie. Potem wzięła do ręki broń i powoli zaczęła otwierać drzwi. Ten był lekko jakby spłoszony, ale nie zachowywał się tak jak przy żywych trupach. Do nozdrzy Barbary, z pierwszym uchyleniem drzwiczek dotarł smród zgnilizny, wydobywający się z piwnicy.
Dziewczyna skrzywiła się, gdy poczuła odrażający zapach. Postanowiła jednak sprawdzić, co może znaleźć w piwnicy. Otworzyła więc szeroko klapę. W głąb, w ciemność schodziła drabinka. Na dole, nie było niczego widać. Basia wróciła do toreb i poszukała w nich zapałek, następnie ponownie podeszła do dziury. Usiadła ma najwyższym schodku (szczeblu czy czymśtam ) i zapaliła zapałkę uważnie przyglądając się obrazom ukazującym się w ciemności. Pierwszym co się pojawiło w słabym świetle, były zarysy półek ze słoikami.
- Jedzenie..? - wyszeptała zdumiona dziewczyna. Dopiero gorąco palącej się zapałki, które zaczęło parzyć wyrwało ją z zadumy. Odpaliła kolejną zapałkę i poszukała włącznika światła. Włącznik się znalazł, czarne pokrętełko. Niestety, dom był pozbawiony energii elektrycznej.
Basia zaczęła szukać po domu świeczek, lamp naftowych - każdej rzeczy, która po zapaleniu dawałaby światło. Co kilka minut stawała i przysłuchiwała się otoczeniu, a po pół godzinie poszła sprawdzić jak czuje się Filip. Znalazła się tylko mała, ledwo świecąca latarka. Sam dom, bo bliższym przyjrzeniu okazał sie splądrowany. Cały, prócz odkrytej niedawno piwniczki. Filip spał. Lecz oddychał, nabierał sił. Dziewczyna postanowiła na razie nie budzić mężczyzny - wzięła latarkę i poszła do piwnicy. Przy tej odrobinie światła, jakie padało od latarki postarała się rozpoznać pozostałe rzeczy znajdujące się w piwnicy. Oprócz półek uginających się pod ciężarem wekli, kompotów, soków i innych domowych wyrobów, pod przeciwległą ścianą leżała stara, metalowa skrzynia zamknięta na kłódkę. Prostopadle do zejścia, w ścianie znajdowały się drzwi, zamknięte na klucz, który nadal tkwił w zamku. Basia zabrała część domowych wyrobów do góry i pootwierała kilka. Zaczęła delikatnie budzić Filipa.
- Co jest? - otworzył oczy, spróbował się poruszyć, ale wszystko zaczęło go boleć - Kurwa, miałem nadzieję że to sen - mruknął zirytowany.
- Nie, to niestety nie był sen - powiedziała Basia i położyła mu dłoń na ramieniu - Nie ruszaj się. Pamiętasz, że dostałeś? Muszę zobaczyć Twoja ranę. A i znalazłam jakieś jedzenie w piwnicy. - dziewczyna zabrała się za oczyszczanie rany.
Facet jęczał pod wpływem czynności dziewczyny, ale “starał” się być twardy.
- Muszę to przemyć. Masz jakiś plan co dalej? Myślałam nad tym, żeby tu na razie zostać. Można część znalezionego jedzenia przenieść do auta, Ewentualnie sprawdzę co się znajduje za drzwiami w piwnicy. W każdym razie musimy być gotowi na każdą ewentualność aby móc szybko uciekać - mówiła bez przerwy Basia zaabsorbowana ranami mężczyzny - jak myslisz?
- Aha - jęknął tylko, czekając aż Basia dokończy przemywanie ran - Tak, musimy być gotowi - mruknął, kiedy dziewczyna skończyła swoje zabiegi - Nie wiadomo, czy i ile trupów jest w okolicy. Samochód najlepiej trzymać blisko drzwi... Jeżeli nawet nie tuż przed nimi...
-Najlepiej odpocznij jeszcze trochę, niech rana się goi. Ja się postaram wszystkim zająć - powiedziała dziewczyna i zabrała się do roboty. Przestawiła auto pod drzwi, przeniosła ich rzeczy do bagażnika. Zabrała wszystkie słoiki i również schowała w bagażniku. Z pomocą Filipa sprawdziła stan benzyny. Gdy już była pewna, że wszystko jest gotowe do natychmiastowej ucieczki wzięła latarkę i powoli zeszła do piwnicy. Zawołała psa, i powoli otworzyła kluczem drzwi.
 
Ulotna jest offline