Odruchowo elfka zrobiła kilka kroków w tył, po czym próbowała się bezpiecznie oddalić od nadbiegających stworzeń. To co ujrzała później było nie do opisania. Stała jak wryta. Ona ledwo zdążyła zrobić krok w tył jak reszta towarzyszy ruszyła w stronę dzika. -O ja... - powiedziała do siebie zdumiona .
Jej wzrok nie zarejestrował połowy ataków. Zszokowana robiąc małe kroki w tył prawie się nie przewróciła. Chyba nikt tego nie zauważył.
Dzik został pokonany szybko.
Na szczęście. - pomyślała
To co ujrzała imponowało jej. Czuła się bezpiecznie. Półork dotrzymał obietnicy, ochronił ją. Nie tylko on, reszta też dobrze się spisała. Poczuła się jakoś lżej, wszystkie zmartwienia jakby w momencie ręką odjął.
Później nie czekało jej nic prócz dalszego spaceru. Przy najbliższym obozowisku mogła zjeść trochę dziczyzny i przygrać do ogniska na lutni. Noc zapadła szybko a z nią i wymarzony sen.
__________________ "Zagrałam samą sobą, bo dotknęłam spaw, które zawsze były mi obce i od których świadomie odchodziłam. Być może przegrałam, bo będąc orędowniczką Dziewczyny, pokochałam Mistrza" |