Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2012, 14:07   #99
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
Dobra, to do roboty” - zdecydował Kal. Oliwy może i nie znalazł dużo, ale powinna wystarczyć by podniecać ogień do czasu, aż zajmie się drewno. Dziesięć osób, których jedyną zbrodnią było to, że mieszkali w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie. Dłonie drżały Kalayaanowi, gdy krzesał iskry. Pierwsze płomyki były drobne, ale tak jak podejrzewał oliwa szybko przemieniła je w pełnoprawne płomienie. Dalej natura radziła już sobie sama.


Mężczyzna oddalił się od stosu. Może i magia chroniła go przed upałem rodem z tropikalnych wysp, ale żar buzującego ognia to coś zupełnie innego. Nie zmawiał żadnych modlitw, nie miał pojęcia jakich bogów czcili żyjący tu ludzie.
Nasi bogowie nie mają nic przeciw temu”- mówił tutejszy chłopak. 'Nasi bogowie'. Bardzo dziwny zwrot, jeśli się nad tym zastanowić. Nie Chauntea, nie Lathander, tylko 'nasi bogowie'. Kto tak mówi?
Do swojej bogini też nie miał zamiaru się teraz zwracać. Jeszcze by pomyślała, że to ofiara ku jej czci, a to na pewno by się nie skończyło dobrze. Za smród palonych ciał pewnie podziękowałaby mu huraganem... oczywiście, o ile w ogóle zwróciłaby uwagę na swojego prostego sługę. A w to wątpił.
Kiedy oczy zaczęły go boleć od jasnego światła płomieni, spuścił wzrok i zauważył jak bardzo umorusany jest w krwi. Koszula była nią wprost przesiąknięta. Zerwał ją z siebie i cisnął w płomienie. I proszę – ostatnia koszula. Tym samym nie miał już zupełnie niczego. Tak jak lata temu, w innym życiu.

Odczekał, aż stos się dopali i upewnił się, że z ciał zostały tylko prochy. Teraz przynajmniej byli bezpieczni i mogli czekać na osądzenie w królestwie Kelemvora. Kto wie, może tam spotka ich trochę więcej sprawiedliwości, niż na tym świecie?
Dłuższe siedzenie w wymarłej wiosce nie miało chyba większego sensu, toteż po przeszukaniu domów w celu znalezienia jakiejś koszuli na grzbiet, Kal ruszył ku wiosce na drugim brzegu. Portal nie mógł prowadzić tu przez przypadek. W okolicy musiały żyć chociaż legendy o tyranach, choć on sam nie obraziły się za jakieś racjonalne, historyczne zapiski. Coś takiego wymagałoby jednak ogromnego uśmiechu Tymory.
 
Zapatashura jest offline