Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2012, 20:06   #309
Ravanesh
 
Ravanesh's Avatar
 
Reputacja: 1 Ravanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputację
Popieprzone to wszystko. Prawie bez problemu udało mi się zachlastać to dziwaczne, pokręcone coś, czym stał się Prokopov a dwójka zwyczajnych, ale uzbrojonych ludzi stała się dla mnie barierą nie do przejścia. Zaczęłam kombinować i kombinować i zawsze wychodziło mi to samo. Nie mogłam zrobić nic poza dramatycznym wyskoczeniem znienacka i liczeniem na cud albo na szybką i w miarę bezbolesną śmierć. Jakie szczęście że większość Nadnaturali realizując swoje tajemnicze, złowieszcze plany nie dowierzała ludziom na tyle żeby nająć ich do swojej ochrony. Ten tutaj był inny. Nie powinnam być zdziwiona gdyż, jeśli dobrze zidentyfikowałam postać zombiakiem przeprowadzającym ceremonię okazał się były MRowski Ojczulek. Zabezpieczył się przed ewentualną wizytą Fantoma.

Co można było zrobić? Odpuścić sobie. Tę opcję od razu przekreśliłam. To byłoby zupełnie niezgodne z moją naturą, żeby nie wykorzystać możliwości dowalenia do pieca jakiemuś złemu Zdechlakowi. Z drugiej jednak strony wolałam atakować będąc pewna, że mam szansę wygrać a nie heroicznie, bohatersko i zupełnie bezsensownie sobie zginąć. Nie miałam żadnych możliwości wykorzystania mocy, ale Laura to zupełnie, co innego. Naliczyłam przynajmniej ze trzy rzeczy, które mogłaby zrobić. Duchy dzieci to pierwsza sprawa, ale tutaj Wiedźma sprawiłaby się lepiej a Morales jako Nekromantka zdziałałby o wiele więcej poruszając się po swoim polu działania. Kolejne wyjście to pokierowanie zombiaczym Ojczulkiem, ale skoro Zombiakus Pospolitus zabezpieczył się na froncie Fantomskim mógł to zrobić i na froncie Nekromanckim. Wiedział, że byle Nekromatna mógł mu zagrozić więc zastanawiałam się jakie zastosował formy ochrony. Z tak daleka nie mogłam tego ocenić. Ryzyko było takie, że Laura mogłaby nie przebić jego osłon a samo próbowanie zmęczyłoby ją na, tyle że poza tym nie byłaby w stanie zrobić nic więcej. Najlepszą drogą do osiągnięcia sukcesu zdawało się wykorzystanie zezwłoka Prokopova. Wtłoczenie w tę powłokę najbliżej znajdującego się ducha i pokierowania jego działaniami tak, aby narobić zamieszania podczas rytuału. Niestety Laura odniosła się z rezerwą do odwołania się do mocy. Rozumiałam jej obawy, ale naprawdę nie widziałam innego wyjścia. Musiałam ją odpowiednio zmotywować i zdecydowałam się na jasny przekaz. Pokazać jej, że wyczerpałyśmy inne sposoby.

Zasymulowałam zamiar pójścia na tę uzbrojoną dwójkę na rympał no i Laura zgodnie z moimi oczekiwaniami powstrzymała mnie przed tym niemądrym pomysłem, ale nadal nie była przekonana, co do użycia mocy. Wymyśliła własny plan. Powątpiewałam w jego skuteczność, ale zamiast ją przekonywać i się kłócić to zgodziłam się go zrealizować żeby sama zobaczyła, że to nie miało szans się udać. Przy okazji przypomniałam jej o truchle Prokopova, które leżało sobie i czekało żeby jakiś Nekromanta je wykorzystał.

Plan Morales się nie powiódł za to mój sposób przekonania ją do swoich racji okazał się strzałem w dziesiątkę. Żadnych kłótni, długich dyskusji a już po chwili Laura koncentrowała się na wiju. Żeby tylko Prokopov przysporzył im więcej kłopotów niż przysporzył ich nam.
 
Ravanesh jest offline